W wyborach partie stosowały trik. Polegał on na tym, że na listach umieszczały kandydatów o znanych nazwiskach i wyborcy łapali się na ten haczyk. Myśleli, że głosują na oryginał, a tymczasem głosowali na osobę, której nie znają.
Przykłady? Platforma Obywatelska ma na listach Halinę Kunicką w Gorzewie Wielkopolskim. Na Śląsku jest Bogdan Kazimierz Marcinkiewicz, który w poprzednich eurowyborach zdobył nadspodziewanie dużo głosów i mówiono wtedy, że to dzięki skojarzeniom z b. premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem. Dodatkowo w Gorzowie startuje Mirosław Marcinkiewicz, brat b. premiera.
Wszystkie komentarze