Dyrektor więzienia Robert Kogut jest nieosiągalny. W poniedziałek o godz. 15.30 rzutem na taśmę próbował do "gry w zatrzymanie Mariusza T." wciągnąć Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie. Zrobił to trzy godziny po tym, gdy sąd odroczył do 3 marca posiedzenie, na którym ma zdecydować o losie Trynkiewicza - czy po zwolnieniu z więzienia ma być umieszczony w ośrodku zamkniętym w Gostyninie.
Dyrektor Kogut złożył w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, bo 8 lutego i 10 lutego jego ludzie mieli znaleźć w celi Trynkiewicza pornografię dziecięcą i "szczątki ludzkie" (okazało się, że to dwa zęby). Godzinę po doniesieniu informował o tym sam minister sprawiedliwości Marek Biernacki. Resort i służba więzienna stawali na głowie, próbując znaleźć jakikolwiek powód, by Trynkiewicz nie wyszedł we wtorek na wolność. Właśnie we wtorek kończyła się bowiem kara 25 lat więzienia, którą odsiadywał za zabójstwo czterech chłopców.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze