Od kilku lat mam w samochodzie alkomat. Jeśli poprzedniego dnia jestem na jakiejś imprezie, a następnego dnia rano muszę jechać do pracy, to sprawdzam, czy mogę jechać samochodem czy nie. To nie powód do wstydu. Zachęcam innych, by postępowali podobnie - przyznał były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski w TVP Info, oceniając propozycje zmian przepisów proponowane przez Donalda Tuska.

Premier Donald Tusk włączył się na początku roku w dyskusję na temat kierowców prowadzących samochód po spożyciu alkoholu. Przyznał, że przepisy w tej kwestii wymagają zmiany. Zaproponował, by prowadzenie samochodu bez prawa jazdy (co jest nagminną praktyką wśród osób, którym odebrano prawo jazdy za prowadzenie po alkoholu) było przestępstwem, a nie wykroczeniem, natomiast każdy pojazd od 2015 roku musiał być obowiązkowo wyposażony w alkomat. Premier ocenił też, że trzeba zaostrzyć kary grzywny dla przyłapanych na prowadzeniu na "podwójnym gazie". Osoba złapana po raz pierwszy ma zapłacić od 5 tys. do 100 tys. złotych nawiązki, zatrzymana po raz drugi - minimum 10 tys. Ma też stracić prawo jazdy na minimum pięć lat. - Najważniejsze w tych karach jest to, że nie podlegają negocjacji - tłumaczył.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Aleksandra Sobczak poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Po zaostrzeniu przepisow wobec kierowcow w Polsce, radze nakrecac filmy "Slynne poscigi " oj bedzie sie dzialo.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Jak się imprezowało poprzedniego dnia to się wsiada w taryfę niezależnie od tego co pokaże alkomat. Bo nawet mając 0 we krwi to po wieczornej balandze człowiek ma wiele innych objawów znacznie ograniczających zdolność do prowadzenia samochodu.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Kolejny demagog w akcji. Pokaż wyniki badania społecznego pt. "przyzwolenie na jazdę po spożyciu alkoholu" to wtedy będzie to miało ręce i nogi, bo teraz, bredzisz na równi z Pieronkiem ("pedofilia to tylko namiętność"). Jeżeli nie będzie to alkomat podłączony do układu zapłonowego samochodu, który automatyczie uniemożliwia odpalenie samochodu (patent skandynawski) to wożenie w zabawki w samochodzie nikogo przez niczym nie uchroni. Zabawka skandynawska, zintegrowana z samochodem kosztuje ok. 13 tysięcy Pln (4,4 tysiące Eur), więc polecam to jak ulał do samochodu za 700 pln...
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Ja nie wiem, skąd taki Ćwiąkalski wie, że jest przyzwolenie społeczne? Taki Ćwiąkalski to jest społeczeństwo? A poza tym, nawet gdyby tak było, to co? Karać nie należy? Bo jest przyzwolenie społeczne?
    już oceniałe(a)ś
    3
    5
    A ja panie Ćwiąkalski nie używam alkomatu a to dlatego że nie praktycznie nie piję bo uważam że picie nie jest mi do niczego potrzebne.
    już oceniałe(a)ś
    2
    5
    A później miłe zdziwienie że kierowca zwiał z miejsca wypadku. Oby tak dalej a będzie jak w rosji taniej dać łapówkę niż męczyć się z urzędnikami!!!! (sąd prokuratura i policja są jak wielkie biurokratyczne molochy które nic nie robią a rządają dodatkowych pieniędzy na nic nie robienie)
    już oceniałe(a)ś
    0
    3
    "Jeśli poprzedniego dnia jestem na jakiejś imprezie, a następnego dnia rano muszę jechać do pracy..." ...to i tak nie powinien pan wsiadać rano do samochodu, chyba że pan wypił jeden kieliszek wina przez całą imprezę. Jak pan skończył pić butelkę wina i dwa drinki np. o 1 w nocy, a wstaje pan np. o 6:30 i alkomat nawet pokaże, że jest OK, to pan myśli, że pan się nadaje do prowadzenia???
    już oceniałe(a)ś
    1
    5