Polskie feministki ogłaszają na Facebooku, że w święto Trzech Króli przerwą ciążę. "Zrobię to, by pokazać, że przerywanie ciąży nie jest przestępstwem, a przekonań religijnych nie wolno narzucać".

"Dziś, 6 stycznia 2014, przerwę ciążę. Zrobię to na znak solidarności z kobietami, które w Polsce każdego dnia w strachu i ciężkich warunkach nielegalnie przerywają ciążę. Zrobię to, by pokazać, że przerwanie ciąży nie jest przestępstwem, a przekonań religijnych nie wolno narzucać, ponieważ stoją one w opozycji do nauki. Zarodek to nie człowiek" - w poniedziałek na Facebooku pojawiło się wiele podobnych wpisów. To akcja zdeklarowanych feministek, które chcą w ten sposób zwrócić uwagę na problem Polek zamierzających dokonać aborcji, a także na próby zaostrzenia prawa w tym zakresie oraz wyrazić solidarność z Katarzyną Bratkowską.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Akurat teza, że "aborcja nie jest przestępstwem" jest bez sensu, ponieważ o tym, co jest przestępstwem przesądza kodeks karny. A kodeksie karnym natomiast aborcja na życzenie jest przestępstwem. Feministki mogą mówić, że nie ma w tym nic złego, albo że jest to zabieg kosmetyczny jak obcięcie paznokci, ale twierdzenie, że nie jest to przestępstwo, jest po prostu nieprawdziwe. Nawiasem mówiąc, widać wyraźną eskalację w deklaracjach feministek. Jeszcze do niedawna mówiły, że aborcja jest pewnego rodzaju dramatem, mniejszym złem, ale kobieta powinna mieć prawo wyboru tego mniejszego zła. Pod takim postawieniem sprawy mógł się podpisać każdy, kto w płodzie nie widzi człowieka. Teraz jednak feministki uderzają w inny ton - aborcja nie jest już dramatem i mniejszym złem, tylko trochę cięższym pierdnięciem, którego jakieś oszołomy z niezrozumiałych powodów zabroniły. Obawiam się, że ta zmiana raczej nie przysporzy im zwolenników, a wprost przeciwnie. Czy płód jest człowiekiem czy nie, czy aborcja na życzenie powinna być dozwolona czy nie, nie zmienia to faktu, że sama aborcja nie jest ani niczym fajnym, ani błahym. Twierdzenie, że kobieta powinna mieć prawo wyboru tego zła mniejszego, ma sens, natomiast deprecjonowanie przerwania ciąży i przedstawianie go jako drobiazg, sensu nie ma. Niestety typową postawą po obu stronach tej ideologicznej wojny jest histeria. Histerycznie reagują nie tylko ruchy pro-life, ale jak się okazuje także feministki. A to nie wróży dobrze ich ideałom.
    @quant34 Obawiam się, że pomijasz kontekst, w jakim ten protest jest zorganizowany. Od lat w Polsce problem aborcji poruszany jest jedynie w kontekście ewentualnego zaostrzenia ustawy, a nie jej złagodzenia. Patrząc zimno na scenę polityczną - nie ma szans na żadne złagodzenie, natomiast nieustannie grozi zaostrzenie. Poza tym obłędna propaganda "obrońców życia", występy Zolla, żeby o biskupach i Terlikowskich nie mówić, musiała spotkać się wreszcie z jakimś sprzeciwem. Nie jestem zachwycony, ale rozumiem.
    już oceniałe(a)ś
    112
    88
    @quant34 "Obawiam się, że ta zmiana raczej nie przysporzy im zwolenników, a wprost przeciwnie." Kobiety to połowa ludności. Jeśli są tak głupie, by na złość feministkom, zdegradować siebie do roli pojemnika na płód a decyzje o aborcji przekazać w męskie ręce, to słusznie zasługują na zamordyzm. No chyba, że aż tak głupie nie są i powiedzą DOŚĆ fanatykom. "natomiast deprecjonowanie przerwania ciąży i przedstawianie go jako drobiazg, sensu nie ma." a niby dlaczego? Bo fanatycy sobie tak życzą? fanatycy w ciąży nie chodzą więc ich zdanie ma dla szanującej się kobiety zerową wartość.
    już oceniałe(a)ś
    81
    100
    @moskwasadowa Zgadza się. Eskalacja deklaracji feministek jest skutkiem eskalacji żądań antyaborcjonistów. Zdumiewa mnie też nieobecność sprawców ciąż przy dziewczynach. Czyżby zachodziły same z sobą, więc całe potępieńcze odium ma spadać tylko na nie?
    już oceniałe(a)ś
    91
    34
    A kto to "szanująca się kobieta"? Przeciwniczka aborcji może nią być czy to termin zarezerwowany tylko dla "wyzwolonych" feministek skrobiących się co miesiąc z wyimaginowanych ciąż?
    już oceniałe(a)ś
    51
    49
    @zgryz3 Przecież od dawna wiadomo, że Polki w ciążę zachodzą niepokalanie. W Polsce z reguły ciąża to "wina" kobiety. W każdej ze spraw o dzieciobójstwa noworodków, czy to tych zakiszonych w beczce, czy zamrożonych, czy też tych zostawionych na strychu, mąż/partner kobiety nic nie wiedział o ciąży, sypiał z nią latami, ale w ciążę to ona zachodziła bez jego udziału. Same niepokalane poczęcia.
    już oceniałe(a)ś
    92
    15
    @quant34 Najtragiczniejsze jest to, że na skutek 20 lat katofazystowskiej propagandy naród dał sobie wmówić, że aborcja jest złem. Aborcja to zabieg medyczny, który, jak każdy inny zabieg, jest złem o tyle, że może spowodować komplikacje, zakażenia itp. Dlatego lepiej nie dopuszczać do konieczności jej wykonania i stosować antykoncepcję. Kretynopolactwo nie rozumie też, że nie ma 100-procentowo skutecznej antykoncepcji, w związku z czym każdy, kto uprawia seks w celach innych niż prokreacyjne, musi się liczyć z niechcianą ciążą. A powołanie na świat niechcianego dziecka jest, w odróżnieniu od aborcji, złem absolutnym.
    już oceniałe(a)ś
    91
    79
    @hebonefu Szanująca się kobieta nie pozwala sobie, aby jakiś prymityw, arogant czy mizogin narzucał jej własne poglądy. Nie utrzymuje też z takimi kontaktów towarzyskich.
    już oceniałe(a)ś
    46
    25
    @moskwasadowa Nieprawda, że "Od lat w Polsce problem aborcji poruszany jest jedynie w kontekście ewentualnego zaostrzenia ustawy, a nie jej złagodzenia.". Od wprowadzenia obecnej, "kompromisowe" ustawy w 1993 r. było mniej więcej tyle samo prób jej zliberalizowania (przez posłów SLD bądź RP) co zaostrzenia. Nikomu, jak dotąd, się nie udało, lecz to zależy tylko i wyłącznie od układu sił w parlamencie i chwilowego widzimisię posłów i senatorów, więc wszystko przed nami. Gdy nie ma chleba, trzeba wszak publice zapewnić igrzyska, nieprawdaż?...
    już oceniałe(a)ś
    36
    13
    @amen-666 Do wszystkich, którzy zminusowali mój komentarz: ile porzuconych dzieci adoptowaliście?
    już oceniałe(a)ś
    39
    29
    @kukacz74 weź przestań, realnych szans na złagodzenie nie było, bo takie były sejmy, deklaracje SLD były gołosłowne, natomiast zagrożenie zaostrzeniem jest realne
    już oceniałe(a)ś
    36
    10
    @amen-666 raczej ile skrobanek zrobili razem ze swoimi partnerkami:-)
    już oceniałe(a)ś
    20
    12
    @amen-666 Nie zgadzam się z Twoją definicją. Aborcja oczywiście jest zabiegiem medycznym, jednak w przeciwieństwie od innych zabiegów medycznych, ten wiąże się z pozbawieniem życia żywego i odrębnego od matki organizmu. To oczywiście kwestia wyznawanej filozofii, ja po prostu wychodzę z założenia, że żywych istot nie należy zabijać bez potrzebny. Dlatego np. uważam zabijanie zwierząt hodowlanych za przykrą konieczność, bo ludzie muszą coś jeść, ale już potępiam zabijanie zwierząt dla przyjemności czy dla wygody. Kiedy ktoś ukatrupi psa, bo mu się znudziło sprzątanie kup, to większość ludzi to potępi, prawda? Powiesz, że pies to nie to samo co ludzki płód i będziesz mieć rację, tylko że ja uważam, że ludzki płód to coś więcej niż pies, a nie mniej. Jestem zdecydowanym wrogiem ustaw antyaborcyjnych i prób rozwiązania problemu aborcji przy pomocy zakazów, jednak z drugiej strony, patrząc na swoje dziecko i pamiętając jak wyglądało na USG podczas ciąży, jakoś nie potrafię uznać uśmiercenia płodu ludzkiego za zabieg czysto medyczny, bez żadnych moralnych konsekwencji. Rzecz jasna możesz mieć na ten temat inny pogląd. Jak już wspomniałem wyżej, to jest kwestia filozofii i wyznawanego systemu wartości, przypomnę Ci jednak, że z badań wynika, iż większość ludzi aborcję tratuje jednak jako zabieg szczególny, a co ciekawe - myślą tak także kobiety, które same się temu zabiegowi poddały. Sednem dyskusji na temat aborcji jest bowiem jej dopuszczalność czy też warunki dopuszczalności, ale nie twierdzenie, że aborcja to nic nie znaczący zabieg. Tak nie twierdzą nawet środowiska feministyczne, w każdym razie na świecie, bo w Polsce właśnie zaczynają tak to traktować.
    już oceniałe(a)ś
    94
    22
    @moskwasadowa Histeryzujesz. Ja oceniam obie szanse podobnie, niezbyt wysoko.
    już oceniałe(a)ś
    12
    12
    @quant34 Brawo. W 100% się podpisuję, sam bym lepiej tego nie ujął.
    już oceniałe(a)ś
    28
    11
    @kukacz74 Nie histeryzuję, tylko patrzę na skład parlamentu i na sondaże
    już oceniałe(a)ś
    11
    6
    To, jak przeżywa ciążę kobieta jest jej sprawą. Jej prawo do własnego ciała nie zależy od tego, czy jest dostatecznie smutna, ona ma to prawo i już, a czarnej sotni ch... do tego.
    już oceniałe(a)ś
    25
    25
    Bzdura. Choćby w 1991 r. zabrakło tylko 5 głosów do zezwolenia aborcji ze względu "na trudną sytuację materialną kobiety" (czyli realnie biorąc - na życzenie). Z kolei do zaostrzenia obecnej ustawy zawsze brakowało co najmniej 20 głosów - choćby ze względu na postawę UW (a potem PO) oraz PiS (to przez to Marek Jurek tę partię swego czasu opuścił). W każdym razie jestem bardzo zadowolony z akcji feministek - typowa akcja przeciwskuteczna, która jeszcze bardziej obrzydzi większości to towarzystwo i jego poglądy. Wtedy "GW" napisze znów o niedojrzałym i wstecznym społeczeństwie, które musi przepracować swoją ciemnotę (bo WSTYD! :D)... oby jak najbardziej agresywnie i z pogardą dla "ciemniaków", "faszystów" i "oszołomów" :-)
    już oceniałe(a)ś
    18
    24
    @quant34 "Sednem dyskusji na temat aborcji jest bowiem jej dopuszczalność czy też warunki dopuszczalności, ale nie twierdzenie, że aborcja to nic nie znaczący zabieg." To (sedno) powinno być wyłącznie dylematem nauk medycznych i sprawą sumienia kobiety i ewentualnie lekarza, a nie problemem prawnym. I nie dlatego że "aborcja to nic nie znaczący zabieg" lecz dlatego że macica nie jest inkubatorem lecz ciałem kobiety i nikt, oprócz tej kobiety, nie może macicą dysponować. Płód nie ma żadnych praw do macicy a kobieta nie ma żadnego obowiązku wobec płodu. Nawet jeśli uznamy że płód jest człowiekiem, ten fakt nie ma tu żadnego znaczenia. Ciąża jest przywilejem płodu i łaską ze strony kobiety, z tego prostego powodu że, powtórzę raz jeszcze, nikt nie ma prawa dysponować czyimkolwiek ciałem lub jego częścią.
    już oceniałe(a)ś
    35
    32
    @quant34 "Sednem dyskusji na temat aborcji jest bowiem jej dopuszczalność czy też warunki dopuszczalności, ale nie twierdzenie, że aborcja to nic nie znaczący zabieg." To (sedno) powinno być wyłącznie dylematem nauk medycznych i sprawą sumienia kobiety i ewentualnie lekarza, a nie problemem prawnym. I nie dlatego że "aborcja to nic nie znaczący zabieg" lecz dlatego że macica nie jest inkubatorem lecz ciałem kobiety i nikt, oprócz tej kobiety, nie może macicą dysponować. Płód nie ma żadnych praw do macicy a kobieta nie ma żadnego obowiązku wobec płodu. Nawet jeśli uznamy że płód jest człowiekiem, ten fakt nie ma tu żadnego znaczenia. Ciąża jest przywilejem płodu i łaską ze strony kobiety, z tego prostego powodu że, powtórzę raz jeszcze, nikt nie ma prawa dysponować czyimkolwiek ciałem lub jego częścią. PS pierwsza próba nieudana, wysyłam raz jeszcze.
    już oceniałe(a)ś
    16
    16
    @amen-666 dlatego właśnie wymyślono instytucję "małżeństwa". Ale ateistyczne wypierdki będą dymać wszystko w koło co się rusza, i mordować potencjalne płody.
    już oceniałe(a)ś
    13
    29
    @kirdan1 w 91 roku... misiek, tobie trochę nie wstyd podawać tę datę jako argument, że prawie by doszło do złagodzenia - mamy rok 2014.
    już oceniałe(a)ś
    7
    3
    @jk1962 Oczywiście, że nikt nie ma prawa dysponować macicą kobiety poza nią samą. I dlatego, jeżeli kobieta np.: zdecyduje się usunąć sobie macicę - to tylko i wyłącznie jej prywatna spraw. Ma do tego prawo. Natomiast jeżeli chodzi o płód, to cóż sprawa nie jeswt już taka prosta z tej prostej przyczyny że tenże płód "samoistnie" się w macicy nie "zalągł". I z punktu widzenia prawa mężczyzna partycypuje tutaj w udziałach 50/50. I też ma coś do powiedzenia. Obecne prawodawstwo w Polsce dodatko chroni jeszcze życie tej istoty, która sama bronić się nie może. Oczywiście prawo zawsze można zmienić. Co nie zmienia faktu, że ta "istota" w macicy kobiety - chociaż niesamodzielna - jest odrębną istotą. A tak naprawdę to cała ta dyskuzja wokół aborcji to jedna wielka hipokryzja. Z jednej strony chcemy być cywilizowani, światli, humanitarni a z drugiej....chcemy być wygodni i nie komplikować sobie życie niechcianymi ciążami lub niechcianymi żywotami ciązącymi na naszym sumieniu(wszak zawsze jest możliwość oddania dziecka do adopcji). Spartanie nie mieli z tym problemu - dzieci słabe, chore, niechciane lądowały w przepaści. No, ale przecież MY jesteśmy cywilizowani, humanitarni, co nie? ;)
    już oceniałe(a)ś
    29
    15
    @obrain nawet jak oszołoma wyjątkowy z ciebie głupek - uważasz, że aborcji dokonują i poddają się jej ateiści? ateiści dymają co się rusza? Jak ten poseł ateista od Ziobry, co k...wie nie zapłacił?:-))) Co to są poza tym "potencjalne płody"? (oprócz tego, że ci chyba na mózg się rzuciły) W dwóch linijkach zawarłeś ze dwie strony kłamstw i błędów, łajzo
    już oceniałe(a)ś
    18
    6
    @quant34 Płód można potraktować jako odrębną istotę wtedy, gdy jest zdolny do przeżycia poza organizmem matki (w związku z czym np. pan quant34 może zaproponować pani Bratkowskiej, że weźmie pod swoją opiekę płód, którego ona się pozbyła, bo nie chce go dalej hodować kosztem swojego organizmu). Ten moment może się zmieniać w miarę postępu medycyny tak samo, jak zmienia się definicja śmierci, i o tym powinno się dyskutować w kontekście prawa do aborcji. Na razie ma on miejsce nie wcześniej niż w 5-6 miesiącu, więc granica 3 miesięcy jest całkowicie bezpieczna. Płodowi ludzkiemu należy się oczywiście ochrona prawna na podobnej zasadzie, jak ludzkim zwłokom, jako że płód jest stanem pośrednim miedzy nieistnieniem a istnieniem człowieka, podobnie jak zwłoki - między istnieniem a nieistnieniem. Z płodu może rozwinąć się człowiek, więc przykład matka, która zamierza urodzić dziecko, ale w ciąży pije i pali, robi znacznie gorszą rzecz niż aborcja, ponieważ naraża drugiego człowieka (który kiedyś się urodzi) na dolegliwości, które utrudnią mu życie.
    już oceniałe(a)ś
    19
    20
    @kirdan1 Mylisz się. Nie dalej jak w roku 2011 zabrakło zaledwie 5 głosów, a przeszedłby projekt całkowitego zakazu aborcji. Poparł go cały PSL i co najmniej jedna trzecia Platformy ,.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    @obrain Ale co ma z tym wspólnego małżeństwo? Czyżby małżeństwo zobowiązywało do rezygnacji z seksu po spłodzeniu planowanej liczby dzieci?
    już oceniałe(a)ś
    16
    1
    @amen-666 WOW....zgodnie z Twoją definicją Stephena Hawkingsa też nie można uznać za odrębną istotę, bo też nie jest zdolny do samodzielnego życia i bez pomocy ludzi i aparatury umarłby w ciągu kilku godzin. Pan quant34 nie musi proponować niczego Pani Bratkowskiej - przecież zawsze może ona oddać dziecko do adopcji. Ale po co sobie bruździć w papierach, zostawiać po sobie jeakieś niechciane żywoty?
    już oceniałe(a)ś
    22
    11
    @thorngorn widzę, że kobietę traktujesz jak medyczną aparaturę - gratuluję chrześcijańskiego humanizmu:-)
    już oceniałe(a)ś
    15
    16
    @moskwasadowa W swoim komentarzu pisałem: "...bo też nie jest zdolny do samodzielnego życia i bez pomocy LUDZI i aparatury...". Rozumiem, że kobieta nie wpisuje się w Twoją definicję "ludzia" ;) Gratuluję mocno patriarchicznego humanizmu. Chociaż nie. Nie gratuluję :)
    już oceniałe(a)ś
    13
    7
    @jk1962 >>>Płód nie ma żadnych praw do macicy a kobieta nie ma żadnego obowiązku wobec płodu. Ciąża jest przywilejem płodu i łaską ze strony kobiety,<<< Może płód czynsz powinien płacić.
    już oceniałe(a)ś
    13
    6
    @thorngorn napisałeś porównanie do Hawkinga:-) (z literówką, ale się nie czepiam)
    już oceniałe(a)ś
    3
    6
    @polska_baba Dziwisz się ? Ja nie .Przeciez od przedszkola na lekcjach religi wpajają dzieciom ,ze ciaza to niepokalane poczecie. Do kogo pretensje ? Do klechow ,którzy tak omotaly baranow i owce ,ze tak im na cale zycie zostaje.
    już oceniałe(a)ś
    7
    4
    Jak to nie ma sensu? Jak Hitler przekonał Niemców do tego, że należy się pozbyć Żydów? Tak długo powtarzał, że Żydzi nie są ludźmi. Też nie zaczęło się od obietnicy holocaustu, najpierw to byli wrogowie ekonomiczni, potem społeczni, potem byli gorszym gatunkiem człowieka, aż w końcu w retoryce partyjnej przestali być ludźmi. Przykład jest mocny ale zasada ta sama z dziecka zrobiono płód, a płód coraz częściej zastępuje zarodek albo wręcz zygota. Faza zygoty trwa kilka dni po stosunku więc nikt nie zdąży się wyskrobać bo nawet nie pomyśli, że już może być w ciąży, a nazywanie 3-4 miesięcznego płodu, ludzkiego płodu zygotą to jest właśnie jego dehumanizacja.
    już oceniałe(a)ś
    9
    8
    Każdy z nas jest uzależniony jak płód od środowiska miejskiego. Od sklepów z żywnością. Większość nigdy nie upiekła chleba nie mówiąc o sianiu zbóż i mieleniu mąki.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Co na to ojcowie tych dzieci? Mają coś do powiedzenia czy nie?
    @mczes57 Mają do powiedzenia - kiedy skosić trawnik. Dla feminstek facet to taki żywy wibrator :-)
    już oceniałe(a)ś
    68
    35
    @mczes57 jak będą grzecznie nosić te dzieci w swoich własnych brzuchach to jak najbardziej mają coś do powiedzenia.
    już oceniałe(a)ś
    61
    88
    @ewelina_1 Tak??? To niech się potem panie o alimenty nie upominają... Wszak to tylko ich sprawa...
    już oceniałe(a)ś
    75
    25
    @mao111 alimenty to połowa kosztów na utrzymanie urodzonego dziecka. Nie płacisz poniesionych kosztów zdrowotnych i społecznych (np. utrata pracy z powodu ciąży) związanych z ciążą i urodzeniem dziecka. W ciąży płód jest integralną częścią ciała kobiety - tak to biologia urządziła. Jak chcesz decydować o cudzym ciele to kup sobie psa.
    już oceniałe(a)ś
    46
    74
    Gdybyś nie była feministką, tylko inteligętną osobą, byś wiedziała że matka też uzyskuje alimenty od 'dawcy spermy' (żargon feministek). Wiec ma dbać o to by orgazm był, zadbać w czasie ciąży, utrzymywać bo pewnie jak każda femidiotka wykorzystasz wszystkie możliwe urlopy i zasiłki, w końcu o to walczysz, być gotowym na płacenie niezależnie od bycia w związku lub nie przez najbliższych 18 lat, znając polskie sądy mieć ograniczone prawa rodzicielskie przy tym wszystkim i nie móc uczestniczyć w decyzji o ew aborcji? To pieprzona hipokryzja.
    już oceniałe(a)ś
    47
    31
    @szacowny_starszy_pan gdybyś był inteligentny a nie tylko ekhm szacownym (buahahaha) starszym panem to zastanowiłbyś się nad swoim kretyńskim wpisem przed przyciśnięciem przycisku "wyślij": - "ma dbać o to by orgazm był" - że co??? a jak nie zadba to pójdzie siedzieć? jesteś psychiczny? - "zadbać w czasie ciąży" - a jak odwróci się na pięcie i pójdzie sobie, to co mu zrobią? - "utrzymywać bo pewnie jak każda femidiotka wykorzystasz wszystkie możliwe urlopy i zasiłki" - urlopy i zasiłki sa płatne, czyżbyś nadal tego nie wiedział mimo starszego wieku? - "być gotowym na płacenie niezależnie od bycia w związku lub nie przez najbliższych 18 lat" dotyczy to też kobiet, bo płaci sie tylko połowę kosztów. Kobiecie jeszcze mogą dojść problemy zdrowotne związane m.in. z ciążą czy porodem (np. nietrzymanie moczu) ale ciebie to g...no obchodzi. Co ty sobie wyobrażasz stary pierdzielu. Będziesz bredził o wyimaginowanych obowiązkach (z orgazmem pojechałeś) aby rościć sobie prawo do decydowania o kobiecym ciele? To się wykastruj, nie będziesz mieć problemów z utrzymywaniem przez 18 lat.
    już oceniałe(a)ś
    37
    54
    @ewelina_1 Oho, trafiłem w czuły punkt z tym orgazmem, czyżby twój podnóżek nie był w stanie zadowolić takiej lwicy feminizmu...? Orgazm i dbanie w ciąży to standardowe roszczenia każdej feministki, w końcu musi ona pójść na urlop który wywalczyła, który mimo że jest płatny, to tylko częściowo. A standardem wśród feministek są łańcuszki urlopowe, czyli zdrowotny na ciąże, macierzyński i znów zdrowotny, bo oczywiście dziecko zawsze rujnuje jej zdrowie. A później wielkie zdziwienie że pracodawcy nie chcą zatrudniać pracowników, którym muszą płacić mimo że ich w pracy nie ma... Jeśli dziecko nie wpływa na zdrowie mężczyzny, to jak wyjaśnisz fakt że statystycznie bezdzietni kawalerowie żyją dłużej niż żonaci z dziećmi? No tak, bo dla ciebie jest ważna tylko ciąża, a nie utrzymanie i wychowanie dziecka później, w końcu od tego jest facet, który niejednokrotnie musi iść do cięższej pracy by utrzymać feministkę i jej dziecko. A jak nie płaci, to pójdzie do wiezienia. I jak w perspektywie czasu wygląda twoje nietrzymanie moczu gdy twój mąż, który musiał iść do kopalni by was utrzymać, umiera na raka/pylicę w wieku 12 lat twojego dziecka? Wy feministki macie zwyczaj patrzenia na problem bardzo wąsko, tylko w zakresie który was interesuje i walczenia tam o wszystko co tylko się. Dziecko to też obciążenie dla zdrowia meżczyzny, wiec jesli jest obecny w zwiąku w którym dziecko poczęto ma pełne prawo decydować o jego losie.
    już oceniałe(a)ś
    41
    25
    @szacowny_starszy_pan > Orgazm i dbanie w ciąży to standardowe roszczenia każdej feministki podaj cytat stary pierdzielu, a nie pomawiaj. > musi ona pójść na urlop który wywalczyła, który mimo że jest płatny, to tylko częściowo. mówisz kretynie o urlopie macierzyńskim? ty jesteś psychiczny, jeśli uważasz, że kobieta godzinę po porodzie ma wrócić do pracy > pracodawcy nie chcą zatrudniać pracowników, którym muszą płacić mimo że ich w pracy nie ma... dzieci nie znajduje się w kapuście, a ciąży, porodu i połogu nie da się przeskoczyć. > Jeśli dziecko nie wpływa na zdrowie mężczyzny, to jak wyjaśnisz fakt że statystycznie > bezdzietni kawalerowie żyją dłużej niż żonaci z dziećmi? podaj te egzotyczne statystki idioto, a przestań bredzić. Najdłużej żyją żonaci, potem wdowcy. najkrócej żyją kawalerowie. I jaki ma to związek z dzieckiem? > No tak, bo dla ciebie jest ważna tylko ciąża, a nie utrzymanie i wychowanie dziecka później, > w końcu od tego jest facet, który niejednokrotnie musi iść do cięższej pracy by utrzymać > feministkę i jej dziecko. a po ciąży kobieta jedzie dożywotnio na wczasy na Hawaje? Co ty pieprzysz? Kobiety nie zajmują się potomstwem? Nie chodzą do pracy? Musisz być wyjątkowym pasożytem, skoro utrzymanie własnego tyłka uważasz za tak duże poświęcenie. > I jak w perspektywie czasu wygląda twoje nietrzymanie moczu gdy twój mąż, który musiał > iść do kopalni by was utrzymać, umiera na raka/pylicę w wieku 12 lat twojego dziecka? po tym poznać, czy ktoś ma klasę czy jest kupą g..wna. Zestawiasz biologiczne konsekwencje związane z ciążą i porodem z wyimaginowanymi konsekwencjami wolnego wyboru. A może dasz przykład jak kobietę zmusza się do porodu a ona potem umiera, jak kilka dni temu 17-latka? I co? On może odejść z kopalni ale ona nie odejdzie od ciąży. > Dziecko to też obciążenie dla zdrowia meżczyzny, podaj idioto choć jeden przykład utraty zdrowia albo i życia przez mężczyznę z powodu ciąży czy porodu. Tylko nie bełkocz o rzekomym utrzymaniu. Kobiety tez utrzymują a nie płaczą z tego powodu jak ty ci.o.to. > wiec jesli jest obecny w zwiąku w którym dziecko poczęto ma pełne prawo decydować > o jego losie. a NA JAKIEJ podstawie????? W ciąży chodzi wyłącznie kobieta więc ty masz g..wno do powiedzenia. Dotarło? Jak ci się coś nie podoba to wykastruj się i nie rób dzieci.
    już oceniałe(a)ś
    22
    35
    @szacowny_starszy_pan Bo feminizm już dawno przestał być walką o prawa kobiet. Teraz jest walką o to, żeby zgnębić, zgnoić i poniżyć mężczyznę. Kobiety mają mieć wyłącznie prawa, mężczyźni tylko obowiązki.
    już oceniałe(a)ś
    32
    20
    Według feministek dziecko to sprawa wyłącznie kobiety, co nie przeszkadza domagać się od swojego faceta uczestnictwa w jego wychowaniu. Wmawianie kobietom, że uzależnienie od swojego szefa w pracy jest lepsze niż uzależnienie od swojego męża, albo że siedzenie w biurze 8 godzin ma coś wspólnego z samorealizacją to jakieś nieporozumienie.
    już oceniałe(a)ś
    32
    10
    @najlepszekontoemail bo utrzymanie własnego dziecka (tylko połowa kosztów!), które sam osobiście i z własnej woli spłodził, jest strasznym gnębieniem i poniżaniem.... :)
    już oceniałe(a)ś
    11
    28
    @ewelina 1 Ostre słowa, może zbyt wulgarne, ale przesłanie w 100 % prawdziwe. Popieram, to, co mówisz, statystyki pana szacownego wymyślone-wszystkie, a jego prywatne twierdzenia zakrawają na faszyzm. Zmusić, myśleć za kobietę, bo głupia i sama robi tylko, to, co złe. Dać szansę wyboru, ot, co...
    już oceniałe(a)ś
    16
    26
    Kiedy ostatni raz czytalas rzetelna, feministyczna publikacje? Artykul w Pni Domu lub Fakcie nie jest rzetelna publikacja. Feminizm jest walka o prawa czlowieka, mezczyzny jak i kobiety, rownuprawnienie i rowne wymagania wobec OBU plci.
    już oceniałe(a)ś
    14
    16
    @ewelina_1 Skończę tą dyskusję, bo z głupotą nawet bronią atomową się nie wygra, a starałem się pisać jasno i logicznie że dziecko i ciąża to nie tylko fakt który zawiera się w paru miesiącach/latach, to coś co wpływa na całe życie obojga rodziców. Myśl sobie co chcesz, żyj wg zasad w które wierzysz, nikt ci nie broni, ale nie wycieraj mi twarzy intymnymi sprawami twoimi i ojca dziecka, jak to robią feministki teraz. Trochę przyzwoitości. A w całej dyskusji udowodniłaś że twoje patrzenie na problem jest równie wąskie co światopogląd. Ciebie obchodzisz tylko ty, nikt więcej. Nie dziecko, nie ojciec, tylko ty i twoja rzyć. Egoizm w czystej postaci, bo pani rozkapryszona księżniczka dorosła, życie okazało się nie tak fajne jak jej wmawiano, to została feministką. PS. Po statystyki zapraszam tam gdzie są dostępne: <a href="http://www.stat.gov.pl/" target="_blank" rel="nofollow">www.stat.gov.pl/</a> nie trudno je znaleźć, w końcu to dane na temat długości życia obywateli. Tak oświecona feministka nie powinna mieć problemów z ich znalezieniem.
    już oceniałe(a)ś
    39
    13
    @szacowny_starszy_pan Najwyraźniej nie pojawił ci się jakiś post, bo ja nigdzie twojego "jasnego i logicznego" nie widzę. Ustalmy więc fakty: 1. W ciąży chodzi tylko kobieta. 2. Tylko ona ponosi wszystkie koszta zdrowotne i społeczne związane z wydaniem na świat potomstwa. 3. Ty i podobne tobie kanalie, próbujecie te fakty wymazać z istnienia. 4. Na podstawie punktu 3 rościcie sobie prawo do decydowania o kobiecym ciele. 5. Słuszny protest kobiet związany z pkt.4 nazywasz egoizmem, bo rozwydrzonemu gó.w.n.iarz /zgredowi wydaje się że jest panem i władcą a kobieta jest jego własnością. Co do statystyk - masz podać konkretne źródła a nie kazać szukać.
    już oceniałe(a)ś
    21
    33
    Jak tak to czytam, to się zastanawiam jaki facet zechce z tobą mieć dziecko. Chyba tylko ktoś niespełna rozumu.
    już oceniałe(a)ś
    22
    11
    <a href="http://www.wprost.pl/ar/86248/Zona-na-zdrowie/" target="_blank" rel="nofollow">www.wprost.pl/ar/86248/Zona-na-zdrowie/</a> Żonaci żyją dłużej. Raczej jest to zasługa dobrych genów, które "wyłapują" żony niż samych żon, ale to fakt.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @trollingstones ile żył JP II?
    już oceniałe(a)ś
    5
    5
    Szanowne Panie Feministki Żeby przerwać ciążę, najpierw trzeba w w nią zajść - a z tym to możecie mieć problemy.
    hehe właśnie.... chciałam zapytać o tatusiów:) wątpię, aby one byly w ciązy. Brzydale jedne. Poza tym mamy równouprawnienie, więc czemu mezczyzni nie mogą decydowac o wlasnych dzieciach
    już oceniałe(a)ś
    62
    56
    @tasmaklejaca-0 Ależ o dzieciach możecie decydować. Jak się urodzą. Płód jest częścią ciała matki. Tak to przyroda czy jak chcą inni Bozia urządziła.
    już oceniałe(a)ś
    46
    82
    @polska_baba Biologia to była omijana... Płód ma inne DNA od matki i nie jest częścią jej ciała.
    już oceniałe(a)ś
    76
    23
    @polska_baba Ta...a kury na rosół nie można siekierką zabić bo to też człowiek. Popitolenie z pipindoleniem.
    już oceniałe(a)ś
    12
    29
    @mao111 skoro nie jest jej częścią to CO ROBI w jej ciele? DNA nieuku nie ma nic do rzeczy. O chimerach słyszał?
    już oceniałe(a)ś
    20
    56
    DNA kretynko ma wiele do rzeczy.
    już oceniałe(a)ś
    47
    17
    @ewelina_1 Aparatura na OIOM-ie też nie jest częścią ciała pacjenta a bez niej umrze.
    już oceniałe(a)ś
    21
    5
    @pisipo kategorycznie sprzeciwiam się pełnym pogardy wpisom kpiącym z pań feministek. Ich inicjatywa to kolejny ważny głos w debacie publicznej nad feminizmem i aborcją. Te wpisy powinny być rozpowszechniane we wszystkich mediach jako n-ty już dowód debilizmu, ograniczenia umysłowego, tępoty i prymitywizmu osobników płci niedookreślonej zwanych feministkami. Im więcej podobnych akcji tym większa kompromitacja tej zlewaczałej hołoty:):):)
    już oceniałe(a)ś
    35
    31
    @mushiro jak zawsze kulturalny prawicowy dżentelmen mushiro dyskretnie nasra na forum:-)
    już oceniałe(a)ś
    18
    16
    Feministki-oszołomki, róbcie częściej takie happeningi a ludzie przestaną zwracać na was uwagę. Bo o ile pani B. faktycznie poruszyła zarówno zwolenników jak i przeciwników prawa do aborcji, o tyle ta facebookowa nawoływanka np. u mnie wywołuje już tylko pusty śmiech. To jest takie podpięcie się gówna do okrętu...
    @najlepszekontoemail "u mnie wywołuje już tylko pusty śmiech." Tak jak u mnie taki uśmiech wywołują faceci, którzy gardzą kobiecymi prawami, a potem płaczą, że żadna ich nie chce.
    już oceniałe(a)ś
    29
    65
    Kolejna, która brak argumentów pokrywa bzdurnymi zarzutami. Nawet nie jestem facetem. Uważam tylko, że jak panie feministki zaczną ogłaszać "aborcje" na każde święto (dlaczego tylko chrześcijańskie/katolickie? żydzi i muzułmanie też uważają aborcję za śmiertelny grzech, więc może by tak w każdy szabas srobać się w ramach protestu) to z czasem sprowadzą ten poważny problem do takiego absurdu, że nikt już ich głosów nie będzie brał poważnie.
    już oceniałe(a)ś
    34
    9
    @najlepszekontoemail pod innym artykułem (o Lewandowskim? nie pamiętam) wyszło, że jesteś płci męskiej. Ale nieważne. Dobrze wiesz, że nie chodzi o święta a o próbę zaostrzenia ustawy. Jeżeli kobietom nie przeszkadza próba ograniczenia ich praw a jedynie "niewłaściwa" forma obrony, to niech się nie zdziwią, jeśli któregoś dnia znajdą się w więzieniu za "zły styl życia", który doprowadził do naturalnego poronienia (niedawno pojawił się taki pomysł), albo odmówi się im ratowania życia z powodu 5-tyg. ciąży. Wtedy będzie za późno.
    już oceniałe(a)ś
    15
    20
    @najlepszekontoemail Feministki walczą??? Ale z ... czym??? Kiedyś, tak dla zabawy zestawiłem Dekalog z Kodeksem Cywilnym Napoleona. Wyszło mniej więcej, że Kodeks Napoleona, w przeciwieństwie do Dekalogu, w ogóle nie zauważał ... kobiet. To Dekalog zrównuje prawa i obowiązki kobiety i mężczyzny. Tak więc powstaje pytanie, z czymże to nasze drogie Panie/Feministki, walczą ... warczą???
    już oceniałe(a)ś
    7
    7
    >>>Według szacunków Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny średnio każdego dnia 300 Polek dokonuje aborcji.<<< Hmmm; oznaczałoby to iż wg Federacji rocznie dokonuje aborcji prawie 110 tys. Polek. Ale skąd właściwie takie szacunki?? W 1992, czyli w ostatnim roku w którym dozwolona była aborcja na żądanie, dokonano wg statystyk 11.640 aborcji, przy czym liczba ta już wcześniej systematycznie co roku znacznie spadała (jeszcze w II połowie lat 80. rzeczywiście było to ponad 100 tys. rocznie). Mogę jeszcze od biedy zrozumieć założenie Federacji, że wejście w życie ustawy z 1993 w ogóle nie zmniejszyło liczby aborcji - po prostu absolutnie nikt się nie przejął prawnym zakazem, tylko 100% chętnych zamiast dokonywać aborcji legalnie zeszło do podziemia; jest to wprawdzie założenie wyjątkowo mało prawdopodobne, ale jakoś tam pewnie można by bronić takiego poglądu. Na jakiej jednak podstawie Federacja szacuje, że od tamtej pory nastąpił DZIESIĘCIOKROTNY WZROST liczby aborcji - i to w sytuacji, gdy zarówno poziom edukacji seksualnej, jak i dostępność środków antykoncepcyjnych są dziś nieporównanie lepsze niż 20 lat temu??? Ot zagadka, której sensowne wyjaśnienie radbym poznać. Pozdrawiam
    W Wielkiej Brytanii w roku 2012 dokonano 185,122 aborcji. Dlaczego w Twojej opinii w Polsce chciałoby jej dokonać tylko 10,000 kobiet? Przypominam, że w latach 80., mimo iż aborcja była w pełni legalna, to jednak niewiele kobiet jej chcialo, gdyż ogromne znaczenie miał wtedy Kościół, ostro sprzeciwiający się aborcji. Dlatego prównywanie tych dwóch okresów (lata 80;.i drugie dziesięciolecie XXI wieku) bez wzięcia pod uwagę tego czynnika, dowodzi dowodzi rażących braków u Ciebie tak analizy jak i syntezy.
    już oceniałe(a)ś
    35
    41
    @lia.13 Odpowiedź: zupełnie inne społeczeństwo (brytyjskie a polskie), kultura i mentalność. Co zaś do dalszej części Twojego wywodu to wyciągałbym raczej zupełnie odwrotne wnioski. W latach 80 XX w. i wcześniej aborcja traktowana była jak zwykły "zabieg", dopiero w latach 90 zaczęła wzrastać świadomość społeczna, czym ona naprawdę jest. Spójrz zresztą na sondaże - poparcie społeczne dla aborcji od wielu już lat systematycznie maleje. I to może być poszukiwanym przez Ciebie wyjaśnieniem kwestii liczby kobiet, które się jej poddają.
    już oceniałe(a)ś
    25
    22
    @kapitan.kirk Wyjaśnienie jest bardzo proste. Dane z 1992 r. są zafałszowane tym, że są to dane oficjalne. Liczba ujawnionych aborcji spadała, bo nagonka prawicowo-kościelna spowodowała, że nie ujawniano aborcji dokonywanych w prywatnych gabinetach. NIE MA 10-KROTNEGO WZROSTU! Na początku lat 90. dostęp do środków antykoncepcyjnych wcale nie był lepszy niż w połowie lat 80., więc te dodatkowe 100 tys. musiałoby się urodzić, a nie urodziło się. Edukacja i wzrost dostępności środków antykoncepcyjnych (co tylko jest częściową prawdą) spowodowało, że w momencie wejścia w wiek rozrodczy wyżu z połowy lat 80. nie mamy jakiegoś dramatycznego wzrostu liczby przerwanych ciąż, mimo że ilość urodzeń nie wzrosła i nadal spada.
    już oceniałe(a)ś
    34
    23
    @lia.13 >>>W Wielkiej Brytanii w roku 2012 dokonano 185,122 aborcji. Dlaczego w Twojej opinii w Polsce chciałoby jej dokonać tylko 10,000 kobiet?<<< Dlatego, że nie ma żadnego sensownego powodu by bezrefleksyjnie flancować dane z Wielkiej Brytanii do Polski - w sytuacji gdy oba kraje bardzo się od siebie różnią zarówno pod względem ekonomicznym, jak i społecznym. >>>Przypominam, że w latach 80., mimo iż aborcja była w pełni legalna, to jednak niewiele kobiet jej chcialo, gdyż ogromne znaczenie miał wtedy Kościół, ostro sprzeciwiający się aborcji.<<< Liczba aborcji w latach 80. systematycznie spadała - ze 138 tys. w 1980 do 105,3 tys. w 1988, 82,1 tys. w 1989, 59,4 tys. w 1990 i 30,9 tys. w 1991. Utrzymujesz, że to skutek popularności nauki Kościoła - dlaczego zatem naraz po wprowadzeniu prawnego zakazu miałby się ten trend odwrócić, i to tak radykalnie, że aż liczba aborcji miałaby wielokrotnie wzrosnąć?? Tym razem na złość Kościołowi...? Pardon, ale ani się to kupy nie trzyma, ani też nie pokrywa się z sondażami socjologicznymi, według których liczba osób popierających zakaz aborcji systematycznie rośnie i wg badania CBOS z lipca 2013 sięga już 75%. >>>Wyjaśnienie jest bardzo proste. Dane z 1992 r. są zafałszowane tym, że są to dane oficjalne. Liczba ujawnionych aborcji spadała, bo nagonka prawicowo-kościelna spowodowała, że nie ujawniano aborcji dokonywanych w prywatnych gabinetach.<<< Pardon, ale nie kupuję tego. 1mo liczba aborcji radykalnie spadała już w latach 80., kiedy to nikt nie miał choćby najbardziej teoretycznego powodu fałszować danych oficjalnych. 2do "nagonka prawicowo-kościelna", nawet gdyby istotnie na początku lat 90. była bardziej dolegliwa niż dziś (a raczej nie była, zważywszy że poparcie społecznie dla zakazu aborcji było prawie trzykrotnie niższe niż dziś), to niby dlaczego miałoby cokolwiek zmieniać w urzędowych statystykach?? Czyżby wg Ciebie na ich podstawie publikowano następnie w gazetach lub na plakatach, ile który gabinet aborcji wykonał...? >>>Na początku lat 90. dostęp do środków antykoncepcyjnych wcale nie był lepszy niż w połowie lat 80.,<<< Oj to chyba pamiętasz jakieś inne lata 80. niż ja - bo ja pamiętam, że upolowanie kondomów było wówczas równie "łatwe" co jakiegokolwiek innego poszukiwanego towaru, a ich cena w stosunku do zarobków była kilkakrotnie wyższa niż dziś (w jakość już się litościwie nie wgłębiając ;-) W dodatku używanie stosownych środków zarówno przez facetów jak i kobiety było wówczas tabu nieporównanie większym niż dziś, co dodatkowo utrudniało ich zdobywanie, zwłaszcza młodziakom. >>> więc te dodatkowe 100 tys. musiałoby się urodzić, a nie urodziło się.<<< Pardon, ale to nonsens - twoim zdaniem nie na w ogóle żadnych innych przyczyn zmiany liczby urodzin niż aborcja??? :-O Przecież spadek dzietności jest zjawiskiem wspólnym dla wszystkich państw osiągających coraz wyższy stopień zamożności. Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    28
    18
    @kapitan.kirk Zakładasz, że Polki są bardziej " przyzwoite " moralnie? Nie dostępność kondomów jest wskaźnikiem zachodzenia w ciążę. "Catholic Girls" Frank Zappa.
    już oceniałe(a)ś
    11
    17
    @tele-morele >>>Zakładasz, że Polki są bardziej " przyzwoite " moralnie?<<< Nie. Zakładam iż 1mo akceptacja społeczna dla aborcji jest w Polsce zdecydowanie niższa niż w Wielkiej Brytanii, co potwierdzają sondaże (i co zapewne wynika m.in. z generalnie dużo wyższej religijności Polaków); 2do cena zabiegu aborcyjnego w Polsce w stosunku do średnich dochodów jest dużo wyższa niż w Wielkiej Brytanii. Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    21
    10
    @kapitan.kirk 1. Ze wszystkich znanych mi osób, które usunęły ciążę, żadna nie przejęła się zakazem, który przecież nie dotyka sankcją samej kobiety. 2. Dane polskie z początku lat 90. nie obejmują zabiegów dokonywanych w prywatnych gabinetach, na co kobiety wielokrotnie się decydowały, bo bano się "mieć to w karcie". Często świętojebliwi ginekolodzy zniechęcali do zabiegów w szpitalu, by po godzinach za pieniążki robić to w prywatnych gabinetach. 3. Początek lat 90. to pojawienie się tabletek wczesnoporonnych, więc już wcale nie trzeba było pojawiać się w szpitalu.
    już oceniałe(a)ś
    18
    15
    @roger_87 >>>Ze wszystkich znanych mi osób, które usunęły ciążę, żadna nie przejęła się zakazem, który przecież nie dotyka sankcją samej kobiety.<<< No widzisz; ja na to mogę powiedzieć, że nie znam w ogóle żadnej kobiety która po 1992 przerwałaby ciążę (choć jedna dość poważnie to rozważała...) - a jestem raczej przeciętnym człowiekiem żyjącym w raczej przeciętnym otoczeniu społecznym, z kręgiem znajomych raczej szerszym niż węższym i nie ograniczonym bynajmniej do jakiegoś jednego zamkniętego środowiska. Mamy zatem Twoje wrażenie przeciwko mojemu - a rozsądzić by nas mogło jedynie jakieś sensowne badanie statystyczne oparte na konkretnych i weryfikowalnych przesłankach, a nie wytrząśnięte z rękawa przez jedną ze stron ideologicznego sporu. >>>Dane polskie z początku lat 90. nie obejmują zabiegów dokonywanych w prywatnych gabinetach<<< Na jakiej podstawie tak twierdzisz? >>>na co kobiety wielokrotnie się decydowały, bo bano się "mieć to w karcie"<<< Powtarzam - nie kupuję tego. 1mo w sytuacji gdy zabiegi były legalne, prywatne gabinety nie miały żadnego sensownego powodu, by fałszować statystyki medyczne i ukrywać dokumentację. 2do co to właściwie znaczy "bano się mieć to w karcie"? Niby kto i przy jakiej okazji miałby gmerać po archiwach szpitalnych i sprawdzać, czy dana kobieta kiedyś gdzieś dokonała aborcji? Przecież to bez sensu. >>>Początek lat 90. to pojawienie się tabletek wczesnoporonnych, więc już wcale nie trzeba było pojawiać się w szpitalu.<<< Tylko że przecież Federacja mówi nie o tabletkach "po" czy wczesnoporonnych (te pierwsze są nb. w Polsce całkiem legalne), ale wprost o dokonywaniu aborcji. Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    15
    9
    gdyby tak duże było podziemie aborcyjne to każdy lekarz Rolls Royce-m by jeździł i palił hawajskie cygara na oddziale, a złotych łańcuszków miał by na sobie więcej niż B.A. Baracus z drużyny A
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    @kapitan.kirk Oczywiście, że przerwania ciąży w gabinetach prywatnych nie były wliczane do statystyk. Po pierwsze, były łatwe do ukrycia, po drugie, na ukrywaniu zależało samym gabinetom (zarówno ze względów, powiedzmy, politycznych, po drugie z powodów zagrożeń podatkowych). A państwo/resort zdrowia nie miał żadnych narzędzi, aby wymuszać zdawanie raportów. Za legalu natomiast w szpitalach przerywały ciąże tylko kobiety, którym zależało na darmowym zabiegu (skądinąd ceny były wtedy relatywnie niższe niż obecnie). Inne korzystały z dyskretniejszych i przyjaźniejszych gabinetów prywatnych. Dodam, że wedle zeszłorocznych badań CBOS w Polsce ciąże przerwało przynajmniej od 4.1 do 5,8 milionów kobiet, przy czum Ośrodek otwarcie podał, że jest to zapewne tylko wycinek rzeczywistości (zarówno temat jak i fakt nielegalności zabiegów skłania do kłamstwa). <a href="http://katar1.blox.pl/html" target="_blank" rel="nofollow">katar1.blox.pl/html</a>
    już oceniałe(a)ś
    4
    4
    @olena.s >>>Oczywiście, że przerwania ciąży w gabinetach prywatnych nie były wliczane do statystyk.<<< Oczywiście, że były. Co więcej, w czasach PRL restrykcje za fałszowanie statystyk medycznych były dużo ostrzejsze niż teraz. >>>Po pierwsze, były łatwe do ukrycia, po drugie, na ukrywaniu zależało samym gabinetom (zarówno ze względów, powiedzmy, politycznych,<<< Owszem, "powiedzmy" sobie wreszcie - jasno i wyraźnie, jakież to "względy polityczne" miałyby sprawiać, że stale i radykalnie spadałaby liczba przeprowadzonych całkiem oficjalnie legalnych zabiegów? Konkretnie, bez aluzji i mrugania. >>>po drugie z powodów zagrożeń podatkowych).<<< Niezależnie od tego, że do 1992 nie było indywidualnych zeznań podatkowych, nijak nie tłumaczy to faktu, że liczba aborcji spadała wraz z liberalizacją systemu podatkowego dla prywatnych przedsiębiorców (w tym prywatnych praktyk lekarskich). Gdyby było tak jak piszesz, to - na elementarną logikę - powinno być przecież na odwrót, prawda? >>>A państwo/resort zdrowia nie miał żadnych narzędzi, aby wymuszać zdawanie raportów.<<< Żartujesz chyba; albo realia PRL - nawet tej już względnie liberalnej z lat 80. - znasz tylko z czyichś nostalgicznych opowieści. Btw. jakoś trudno mi znaleźć logiczne uzasadnienie tezy, że liczba aborcji miałaby być większa w okresie gdy są nielegalne i drogie niż w czasach gdy były legalne, darmowe i łatwo dostępne, w dodatku w warunkach nieporównanie mniejszej dostępności i wiedzy o antykoncepcji. >>>Dodam, że wedle zeszłorocznych badań CBOS w Polsce ciąże przerwało przynajmniej od 4.1 do 5,8 milionów kobiet, przy czum Ośrodek otwarcie podał, że jest to zapewne tylko wycinek rzeczywistości<<< Podsumowując oficjalne statystyki, w latach 1955-2007 dokonano legalnie w Polsce 6.385 tys. aborcji; z tego w latach 1993-2007 w sumie ledwie kilka tysięcy, a więc ogromna ich większość musiała mieć miejsce wcześniej. Zatem - nawet przyjmując, że znaczna część kobiet które dokonywały aborcji w okresie gdy było ich najwięcej, tj. w latach 50. i 60., już dziś nie żyje - owa liczba "od 4,1 do 5,8 mln" kobiet które obecnie deklarują dokonanie kiedyś aborcji bynajmniej nie kłóci się z tezą o radykalnym ich spadku po wprowadzeniu zakazu; a nawet po użyciu kalkulatora łatwo dojdziemy do wniosku, że po części wydaje się ją potwierdzać (choć z drugiej strony należy też pamiętać, że cześć z tych kobiet mogła dokonywać zabiegu więcej niż raz). Cóż, dane te są obarczone zbyt dużym marginesem niepewności i za mało kompletne, żebym odważył się na ich podstawie formułować bardziej precyzyjne wnioski - ale w każdym razie Federowej tezy o 100-200 tys. nielegalnych aborcji (dzisiejszy "Niusłik" podaje kolejna radosną liczbę znikąd - 150 tys.) rocznie raczej się w ten sposób utrzymać nie da, bo to by oznaczało że najstarsza żyjąca dziś kobieta która kiedykolwiek dokonała aborcji musiałaby to zrobić ok. 1980 roku ;-) Pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Robert Friedrich ma 7 dzieci, Tomasz Terlikowski 5, Joszko Broda 8 ( 9 w drodze ) Drogie panie feministki to Oni będą wami rządzić a nie odwrotnie. Wy wymrzecie śmiercią naturalną.
    To raczej ich żony mają dzieci a tylko one wiedzą, czy wymienieni wyżej są biologicznymi ojcami. A może jest tak jak z córcią Kaczyńskiego. Każde z innym a jeszcze inni płacą alimenty, lub wychowują cudze.
    już oceniałe(a)ś
    18
    28
    @pokon wyjątkowo obrzydliwie się wypowiedziałeś/łaś dzieci ma tek, kto je wychowuje dowiesz się kiedyś
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Nie moja macica, nie moja sprawa.
    @s0ap Nie moje auto, nie moja sprawa. Nie moja gęba, nie moja sprawa. Nie mój portfel, nie moja sprawa.
    już oceniałe(a)ś
    9
    10
    Gdy ktoś wciągnie Cię do ciemnej bramy i zacznie łupać młotkiem po głowie, nie wzywaj pomocy. I tak usłyszysz "nie moje głowa, nie moja sprawa". Gdy kiedyś do władzy dorwą się jacyś faszyści i zaczną tłuc wystawę Twojego sklepu, nie wzywaj pomocy. I tak usłyszysz "nie moja wystawa, nie moja sprawa". Nie wierzysz? Tak już było...
    już oceniałe(a)ś
    11
    12
    No i co robić? Poprzeć czy nie? Z jednej strony sytuacja kobiet jest w Polsce pod tym względem tak podła, że strach, tragedii mnóstwo, ustawa obecna jest kryminogenna (zyski lekarzy, dzieci w beczkach po kapuście) i sprzyja patologii (mnóstwo dzieci niechcianych, dręczonych), ofensywa fundamentalistycznych świrów, którzy najchętniej mordowaliby w "obronie życia"... Z drugiej strony lekki szok formą protestu, instynktowna niechęć do tak radykalnych zachowań, strach przed eskalacją - do czego to prowadzi? Cóż, popieram Was, Szanowne Panie.
    @trajkotek pozostanę w twojej "dowcipnej" konwencji": niech cię trajkotku najpierw zgwałcą zbiorowo, a potem wszczepią płód (może się uda, medycyna idzie do przodu), następnie cesarka (w twoim wypadku konieczna) bez znieczulenia - toż u faceta jest to poród naturalny - a następnie kochaj sobie to maleństwo i wychowuj do usranej śmierci :-)))
    już oceniałe(a)ś
    91
    38
    @moskwasadowa Zapomnieli trajkotka wyskrobać. Teraz bredzi.
    już oceniałe(a)ś
    46
    36
    @ moskwasadowa a ten jak zwykle; pierd...ć pierd...li ale urodzić jakoś nic nie może...
    już oceniałe(a)ś
    28
    32
    @moskwasadowa co za bełkot, jakies beczki, dzieci ręczone, patologia itd. człowieku o intelekcie ptaszka, spójrz na statystyki krajów gdzie aborcja jest dopuszczalna na zawołanie i tam zapewne będzie raj, nie będzie domów dziecka, dzieci dręczonych itd. jednym słowem bredzisz
    już oceniałe(a)ś
    33
    48
    @zkris11 Ty byłeś kiedyś w Polsce? Gazety czytasz? Telewizor oglądasz? A może nie masz internetu i z kafejki piszesz? Masz jakiś kontakt ze statystyką, wyjąwszy podliczenie rolek papieru toaletowego zużytego przez ciebie? Póki sobie siedzisz w tej kafejce, wpisz sobie w wyszukiwarkę kilka słów związanych z aborcją i przestań gitarę zawracać.
    już oceniałe(a)ś
    41
    29
    masz problem z czytaniem ze zrozumieniem pajacu, nie ma żadnego związku między aborcją a dziećmi w beczkach czy ich dręczeniem, takie tezy to są właśnie brednie
    już oceniałe(a)ś
    24
    29
    @zkris11 Argument pajaca mnie pokonał, leżę i kwiczę o litość:-))) Skoro nie widzisz związku między brakiem dostępu i refundacji środków antykoncepcyjnych i możliwości aborcji a tym, że wielodzietne matki część swoich pociech mordują i trzymają w zamrażarkach i beczkach, żeby w katolickim duchu wychować resztę progenitury, toś dureń:-)
    już oceniałe(a)ś
    35
    28
    Matko, jaki brak dostępu? Środki antykoncepcyjne dostaniesz na receptę u ginekologa, tylko trzeba do niego pójść. Sam do nikogo nie przyjdzie. Refundacji może i nie ma, ale u nas nie ma refundacji połowy medykamentów. Znacznie istotniejszych dla zdrowia niż środki antykoncepcyjne, i znacznie droższych. Przestańcie pisać głupoty bez sprawdzenia.
    już oceniałe(a)ś
    23
    24
    @zkris11 U ciebie zapewne od rana do wieczora leci radio maryja , dletego odbiegasz od rzeczywistosci.
    już oceniałe(a)ś
    21
    16
    zdybka weź coś na tą sraczkę w końcu bo smrodzisz i smrodzisz
    już oceniałe(a)ś
    11
    14
    @eol77 matka katoliczka Polka na wsi czy w małym mieście idzie do apteki albo lekarza po środki antykoncepcyjne. To grzech i wstyd przed sąsiadami, poza tym ich nie zna.
    już oceniałe(a)ś
    26
    15
    @lapita Ruszylo cie ? I dobrze, tak trzymac.
    już oceniałe(a)ś
    8
    6
    @moskwasadowa "Niechęć do radykalnych zachowań"? Strona przeciwna, czyli katonaziści, od lat zachowują się znacznie bardziej radykalnie niż Bratkowska, ale nikomu to nie przeszkadza. Bratkowska jako pierwsza polska kobieta od 20 lat odważyła się bardziej zdecydowanie przedstawić stanowisko inne niż katonazistowskie. Tymczasem panie z Gazety Wyborczej i tzw. salonu, np. Monika Olejnik, które na co dzień udają, że sprzeciwiają się katotalibanowi, obrzuciły ją błotem. Szanowne Panie, jeśli powtarzacie, że "prawo aborcyjne jest wprawdzie bez sensu, ALE ABORCJA JEST ZŁEM", to znaczy, że mówicie językiem katotalibów i oddajecie pole katotalibom. Możecie to robić dalej, ale nie miejcie pretensji, jeśli za rok-dwa nowy rząd PIS i Gowina zmusi Was ustawowo do comiesięcznych badań sprawdzających, czy nie jesteście w ciąży, tak jak to robił kiedyś rumuński dyktator, żeby było śmieszniej, komunistyczny.
    już oceniałe(a)ś
    26
    22
    @amen-666 a gdzie pan szanowny znalazł u mnie taki fragment, bo ja jako żywo niczego takiego nie napisałem? i skąd ta liczba mnoga? Osobiście moje obiekcje dotyczą formy protestu, nie treści. Jestem za możliwością aborcji z powodów społecznych i ekonomicznych.
    już oceniałe(a)ś
    12
    9
    @moskwasadowa W "Świecie według Garpa" Irvinga jest motyw tzw. jamesjanek, które na znak solidarności ze zgwałconą i okaleczoną kobietą, Helen James, okaleczały się tak samo, tj. obcinały sobie koniec języka. To dopiero poświęcenie w słusznej sprawie! Nasze jamesjanki aż tak się nie poświęcają, a i tak, jak widać, znajdują fanów.
    już oceniałe(a)ś
    14
    12
    @amen-666 Boże, przepraszam, nie zauważyłem tego "szanowne panie" i się ciut zapędziłem z pretensjami do ciebie, myślałem, że mi wciskasz nie moje poglądy
    już oceniałe(a)ś
    3
    8
    @amen-666 Odradzałbym używanie określenia "katonaziści", bo za bardzo słychać te zaciśnięte zęby...
    już oceniałe(a)ś
    12
    5
    @trajkotek " pogawedzic " ? ty sie jak zwykle zapedzasz nie tam gdzie trzeba. Pleciez tu rydzykowe gnioty, posylasz linki o ktorych juz wiele razy pisalismy. Tak wiec co o tobie mamy myslec ? Gawedzic ? Sorki, ale znowu nas rozsmieszyles.
    już oceniałe(a)ś
    9
    6
    @zdybka trajkocze, bo trajkotek, a jak trajkotek, to musi trajkotać - taki los
    już oceniałe(a)ś
    8
    8
    @zdybka: "ty sie jak zwykle zapedzasz nie tam gdzie trzeba" ale to są najciekawsze miejsca! @zdybka: "posylasz linki o ktorych juz wiele razy pisalismy. Tak wiec co o tobie mamy myslec ?" pisaliśmy/ wiec reprezentujesz jakąś zorganizowaną grupę? a co "pisaliśmy"? @zdybka: "Gawedzic ? Sorki, ale znowu nas rozsmieszyles. " a więc jednak!
    już oceniałe(a)ś
    8
    5
    Polski kodeks karny zakazuje nie tylko „publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa” ale także „publicznego pochwalania popełnienia przestępstwa” – zgodnie z art. 255 §3 k.k. za coś takiego grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku to tak gwoli ścisłości nawoływania publicznie do gwałtu
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    @oglaszam_wszem_i_wobec no ty już przekroczyłeś barierę dźwięku, chyba wezwę do ciebie pogotowie, bo mnie jeszcze oskarżą o to, że pomocy nie udzieliłem choremu:-)
    już oceniałe(a)ś
    3
    2