28 grudnia "Nasz Dziennik", powołując się na wojskowych śledczych, poinformował , że Centralne Laboratorium Kryminalistyczne nie znalazło w próbkach z wraku tupolewa śladów materiałów wybuchowych. Próbki pobrano na przełomie lipca i sierpnia m.in. z foteli, pasów bezpieczeństwa i wózków na posiłki dla pasażerów. Raport z prac CLK ma zostać ujawniony dopiero po zapoznaniu się z nim przez prokuratorów referentów Prokuratury Wojskowej.
Wybuch na pokładzie prezydenckiego samolotu to główna hipoteza, którą stara się udowodnić zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza, choć jak dotąd nie przedstawił na nią żadnych przekonujących dowodów ani nie stworzył jednego scenariusza wydarzeń. Według ekspertów zespołu 10 kwietnia 2010 r. samolot zszedł tak nisko, by uderzyć w brzozę i stracić część skrzydła - choć potwierdzają to zapisy czarnych skrzynek i świadkowie. W październiku 2010 roku o wykryciu trotylu i nitrogliceryny na wraku tupolewa donosiła "Rzeczpospolita", powołując się na wcześniejsze badania pirotechników z CLK. W opisanym przez "Nasz Dziennik" w grudniu tego roku raporcie CLK teoria o wybuchu została jednak wykluczona, w artykule nie ma też ani słowa o trotylu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze