Sugeruje to firma, która pracowała na miejscu katastrofy pod Ostrowem Wielkopolskim

W pożarze gazociągu w Jankowie Przygodzkim zginęło przed dwoma tygodniami dwóch robotników, 13 osób zostało rannych. Spłonęły dwa budynki gospodarcze i dziesięć domów, pięć z nich nadaje się do rozbiórki.

Do pożaru doszło podczas budowy nowej nitki gazociągu. Zapalił się jednak gaz ze starej nitki położonej kilka metrów obok. Janusz Walczak, wiceszef ostrowskiej prokuratury: - Wykluczyliśmy, by gazociąg uszkodził operator koparki, który zginął w pożarze. Nie ma jednak wątpliwości, że katastrofa ma związek z budową nowego gazociągu. Bo ten stary leżał w ziemi kilkadziesiąt lat i nic się nie działo.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Od 1977 roku minęło 35 lat - był psi obowiązek sprawdzić ten rurociąg w międzyczasie- technologie są lepsze o wiele i to jest możliwe. Jak się Malbork zawali to winę też na Krzyżaków zrzucą ? ;-)
    już oceniałe(a)ś
    18
    1
    Litości! Niech ta firma zatrudni jakiegoś idiotę, to już będzie postęp. Wiadomo, że ziemię spod rury sypano na rurę. Ot i cała tajemnica. Wiadomo, że nie było żadnego nadzoru. Wiadomo, że trzeba będzie zapłacić odszkodowanie a co to oznacza też wiadomo.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    widać mamy nieodpowiedzialne, ale towarzysko istotne służby w rodzaju UDT (nie wiem czy takie badanie podlegają UDT więc w razie czego od razu przepraszam, ale tych służb tyle, że trudno się połapać) i wszyscy biorący pensje są zadowolenie, więc zadowolenie społeczne jest wysokie i o to chodzi
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Fuszerka, którą "ujawniono" łyżką koparki po 38 latach. Dawno takiego idiotyzmu nie czytałam.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Zaraz po pożarze firma obiecała że wszyscy poszkodowani otrzymają rekompensatę nikt nie będzie pokrzywdzony, Teraz sugeruje ta firma, która pracowała na miejscu katastrofy pod Ostrowem Wielkopolskim że - wybudowany w 1977 r. gazociąg był wadliwie zespawany, a w dodatku spalone budynki znajdowały się zbyt blisko istniejącego gazociągu, nie zachowano stref ochronnych. To wina robotników PRL , którzy budowali ten gazociąg 36 lat temu tam również była fuszerka. Firma jak widać obiecanki się wycofuje przypisując winę PRL-owi że zle pospawał . Gdyby nie grzebano przy tym ryrociągu to następne 36 lat by przez niego płynął gaz i nic by się nie działo. Za ten paskudny PRL niech płaci państwo, i ludzie poszkodowani, poco tam budowali . Może się uda komuś z ekspertów dać w łapkę , albo powołać komisję parlamentarną Macierewicza do zbadania przyczyn.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Prezes zawinił, a operatora powiesili. To zeznanie prezesa firmy jest wyparciem się odpowiedzialności. Tokiem rozumowania - analizy okoliczności- należy objąć: projekt budowlany, na podstawie którego wykonywane są roboty, pomiary geodezyjne z uwzględnieniem operatów geodezyjnych przedprojektowych i projektowych, sposób realizacji robót z uwzględnieniem technologii opisanych w projekcie budowlanym, a również przygotowanie zawodowe osób wykonujących i nadzorujących roboty. Pęknąć na szwie spawanym mogło równie dobrze jak i w innym miejscu gdy ma się do czynienia z rurociągiem stalowym ułożonym w ziemi często kwaśnej, w naprężonym podłożu, w okresie blisko 50 lat eksploatacji, a następnie poddanym ogromnym naprężeniom mas ziemnych ułożonych na odkład koparką wykonującą nowe koryto. Nawet minimum zabezpieczenia przy założeniu wartości przeciętnej nośności i spoistości gruntu to mnożnik 1,50 odległości składowania gruntu od krawędzi wykopu. Mnożnik głębokości wykopu razy 1,50. Czyli co najmniej jakieś 7-8 metrów od krawędzi wykopu. Z fotografii widać zupełnie co innego.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Oba gazociągi były za blisko zabudowy mieszkalnej i dlatego doszło do tragedii. Gazociąg istniejący wpr Ø 400 mm powinien mieć pas strefy ochronnej 150 m (75 m od linii zabudowy), a nowy budowany gazociąg wpr Ø 700 mm powinien mieć pas strefy ochronnej 200 m (100 m od linii zabudowy). Za czasów PRL mogło dojść do jakiegoś odstępstwa od obowiązujących w Polsce norm. Ale dzisiaj? Przecież nowy budowany gazociąg Ø 700 mm powinien być lokalizowany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa budowlanego. Kto go tak zaprojektował? Kto zatwierzdił projekt i wydał pozwolenie na budowę? Czy żyjemy w dzikim kraju?
    @artur702 100% RACJI TYLKO NIECH SEJM NAD TYM SIĘ POCHYLI, BO TO JEST JAK ZA KOMUNY: PRAWDZIWE WNIOSKI O PRZYCZYNIE TRAGEDII W PRZYGODZICACH 1. Jak poinformował dziś w oświadczeniu rzecznik prasowy spółki Jakub Wolański, awaria i pożar gazociągu w Jankowie Przygodzkim powstały prawdopodobnie na skutek wadliwie wykonanej spoiny w starym gazociągu. 2. Jak dodał w Jankowie Przygodzkim doszło też do zbyt bliskiego posadowienia budynków w stosunku do istniejącego gazociągu. O tych przyczynach wkrótce będzie tyle co o przyczynach katastrofy smoleńskiej: bezpośrednie = mgła i pośrednie = nieodpowiedzialna załoga, itd., itp. Przy wybuchu gazu podobnie: bezpośrednie to ta koparka, itd., a pośrednie, w tym wypadku ? uważam - DUŻO ważniejsze to niedopuszczalna ustawa pozwalająca na prowadzenie takich gazociągów w odległości 10 (słownie: DZIESIĘCIU) metrów od zabudowań ! Szkoda, że tym tropem nie idzie ŻADNA stacja telewizyjna, radia, prasa. A wystarczy ?poguglować? żeby znaleźć: USTAWĘ PRZYGŁUPIEGO (!!!) MINISTRA GÓRNICTWA, KTÓRY W 1978 ROKU USTANOWIŁ NORMY ODLEGŁOŚCI DOMÓW OD GAZOCIĄGU NA TE TRAGICZNE 10 METRÓW: SA/Rz 1821/99 - Wyrok NSA oz. w Rzeszowie z 2001-04-12 www.orzeczenia-nsa.pl Czego boi się dzisiejszy rząd? Czego boją się w tej sprawie dziennikarza? Tego, że takich osiedli jest w Polsce więcej w pobliżu podobnych rurociągów. No to teraz wiem, kto będzie ponosił winę za takie tragedie w przyszłości!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Ostrowska prokuratura - jak zazwyczaj prokuratury - węszą z nosem przy ziemi odkrywając odkryte, a nie sięgaja po wnioski wskazując PRAWDZIWE przyczyny tej i kolejnych katastrof. Oto one panie PROKURATORZE: PRAWDZIWE WNIOSKI O PRZYCZYNIE TRAGEDII W PRZYGODZICACH 1. Jak poinformował dziś w oświadczeniu rzecznik prasowy spółki Jakub Wolański, awaria i pożar gazociągu w Jankowie Przygodzkim powstały prawdopodobnie na skutek wadliwie wykonanej spoiny w starym gazociągu. 2. Jak dodał w Jankowie Przygodzkim doszło też do zbyt bliskiego posadowienia budynków w stosunku do istniejącego gazociągu. O tych przyczynach wkrótce będzie tyle co o przyczynach katastrofy smoleńskiej: bezpośrednie = mgła i pośrednie = nieodpowiedzialna załoga, itd., itp. Przy wybuchu gazu podobnie: bezpośrednie to ta koparka, itd., a pośrednie, w tym wypadku ? uważam - DUŻO ważniejsze to niedopuszczalna ustawa pozwalająca na prowadzenie takich gazociągów w odległości 10 (słownie: DZIESIĘCIU) metrów od zabudowań ! Szkoda, że tym tropem nie idzie ŻADNA stacja telewizyjna, radia, prasa. A wystarczy ?poguglować? żeby znaleźć: USTAWĘ PRZYGŁUPIEGO (!!!) MINISTRA GÓRNICTWA, KTÓRY W 1978 ROKU USTANOWIŁ NORMY ODLEGŁOŚCI DOMÓW OD GAZOCIĄGU NA TE TRAGICZNE 10 METRÓW: SA/Rz 1821/99 - Wyrok NSA oz. w Rzeszowie z 2001-04-12 www.orzeczenia-nsa.pl Czego boi się dzisiejszy rząd? Czego boją się w tej sprawie dziennikarza? Tego, że takich osiedli jest w Polsce więcej w pobliżu podobnych rurociągów. No to teraz wiem, kto będzie ponosił winę za takie tragedie w przyszłości!
    już oceniałe(a)ś
    0
    1