- Nasz system prawny nie może ignorować tego, że w większości krajów Europy uregulowano sprawę związków partnerskich. Za chwilę będziemy mieli poważne problemy na gruncie prawa międzynarodowego prywatnego - mówiła niedawno "Gazecie" prof. Ewa Łętowska. Problemy już się zaczęły.
Marta i Joanna (imiona zmienione) zawarły w 2010 roku związek partnerski w Wielkiej Brytanii. Wpisany został do specjalnego rejestru i wedle prawa brytyjskiego, a także prawa 16 innych państw Unii Europejskiej kobiety są w formalnym związku. Chciały, by ten fakt odnotowano w ich polskich aktach stanu cywilnego. Bo co prawda zawartych za granicą związków partnerskich Polska nie uznaje, ale Polki są też obywatelkami Unii, a polskie dokumenty stanu cywilnego są dokumentami ważnymi w UE.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze