- Nie ma się czemu dziwić - mówi jeden z profesorów, który prosi o niepodawanie nazwiska. - Jeszcze niedawno tytuł profesorski gwarantował dożywotnią posadę, a uczelnia mogła zwolnić nauczyciela tylko wtedy, gdy był skazany za przestępstwo. Było kilka głośnych przypadków, że uniwersytet musiał wypłacać pensje ludziom, którzy siedzieli w areszcie. A teraz tak po prostu ma odejść kilkudziesięciu doktorów habilitowanych i profesorów. Dobrze, że wreszcie się to zmienia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze