Miały być płomienne wystąpienia, marsze i manifestacje. Były przemówienia dla niewielkich grup i skromne obchody.
Odkąd Węgrami rządzi konserwatywny premier Viktor Orbán, polska prawica widzi w nim swego idola. W dobrym tonie są wspólne inicjatywy, wizyty i rewizyty. Dlatego w weekend do Budapesztu na obchody święta narodowego Węgrów pojechali: kluby "Gazety Polskiej", Solidarni 2010 (prawie 2 tys. osób) oraz kilkunastu przedstawicieli Ruchu Narodowego.
Jednak z powodu śnieżycy rząd Orbána odwołał manifestacje, na ulicę wyjechały czołgi, by ratować kierowców, którzy utknęli na drogach. Tysiące ludzi nie miało prądu, a policjanci z Budapesztu rozjechali się po kraju z pomocą.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze