Resort spraw zagranicznych chce wprowadzić do prawa ?tajemnicę dyplomatyczną?, by zapobiec udostępnianiu danych o pomocy m.in. dla białoruskiej opozycji.

W październiku media ujawniły przypadek przekazania jednemu z amerykańskich portali szczegółowych danych o polskiej pomocy finansowej dla zagranicznych organizacji obywatelskich, w tym prześladowanych przez reżim białoruski. Przekazał je pracownik departamentu pomocy rozwojowej MSZ. W ujawnionej bazie danych znalazły się nazwy konkretnych organizacji, kwoty, na jaki cel są przeznaczone, itd.

Wybuchł skandal. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki tłumaczył, że z punktu widzenia prawa nie było podstaw, by takich informacji odmówić, bo to pieniądze publiczne.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Skoro podpisaliście umowę międzypaństwową z Białorusią, to ją albo zerwijcie albo wykonujcie zgodnie z zapisami. Nasze MSZ pod wodzą tego ministra ośmiesza się.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Przecież wszystko mają w ustawie o ochronie informacji niejawnych. Widać, że albo są zbyt niekompetentni by jej używać albo polski Sejm jeszcze raz uchwalił bubla. Jak procedury skomplikowane to niech uproszczą a nie mnożą tajemnic. Niedługo powstanie tajemnica szoferowa, sprzątaczkowa, zakupowa, podlewaniowo-kwiatkowa, itp. A dla MSZ: Art. 5. 1. Informacjom niejawnym nadaje się klauzulę „ściśle tajne”, jeżeli ich nieuprawnione ujawnienie spowoduje wyjątkowo poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej przez to, że: 3) zagrozi sojuszom lub pozycji międzynarodowej Rzeczypospolitej Polskiej; 2. Informacjom niejawnym nadaje się klauzulę „tajne”, jeżeli ich nieuprawnione ujawnienie spowoduje poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej przez to, że: 2) pogorszy stosunki Rzeczypospolitej Polskiej z innymi państwami lub organizacjami międzynarodowymi; 3. Informacjom niejawnym nadaje się klauzulę „poufne”, jeżeli ich nieuprawnione ujawnienie spowoduje szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej przez to, że: 1) utrudni prowadzenie bieżącej polityki zagranicznej Rzeczypospolitej Polskiej; 4. Informacjom niejawnym nadaje się klauzulę „zastrzeżone”, jeżeli nie nadano im wyższej klauzuli tajności, a ich nieuprawnione ujawnienie może mieć szkodliwy wpływ na wykonywanie przez organy władzy publicznej lub inne jednostki organizacyjne zadań w zakresie obrony narodowej, polityki zagranicznej, bezpieczeństwa publicznego, przestrzegania praw i wolności obywateli, wymiaru sprawiedliwości albo interesów ekonomicznych Rzeczypospolitej Polskiej.
    Przecież jest wyraźnie napisane, że nadawanie normalnych klauzul panom z MSZ nie pasuje "bo procedury są zbyt skomplikowane" (rzeczywiście są skomplikowane i w wielu przypadkach niejasne). Myślę jednak, że panom z MSZ chodzi o to, żeby mieć podstawę prawną do nieinformowania społeczeństwa o swoich poczynaniach bez brania na siebie przewidzianej prawem odpowiedzialności karnej za bezpieczeństwo informacji. W ten sposób o kolejnym ACTA społeczeństwo dowie się już po fakcie.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1