Dzięki Rejestrowi Usług Medycznych pomorski NFZ powziął podejrzenie, że lekarz jest na układzie z koncernem farmaceutycznym. Wymówienie kontraktu i sprawa w sądzie - to kara za przypisywanie drogich i niepotrzebnych leków jednej firmy.

- Praktykujący w Gdyni dermatolog przypisywał pacjentom drogie i w całości refundowane leki, których aplikowanie często mijało się z celem - mówi Barbara Misiewicz-Jagielak szef wydziału gospodarki lekiem w trójmiejskim NFZ. - Przyglądaliśmy mu się pół roku, z przerażeniem patrząc na koszty. Dotarliśmy do pacjentów. Okazało się, że niepotrzebnie zrefundowaliśmy ponad 40 tys. tylko za wypisane przez niego opakowania sandimunu - leku na łuszczycę. Tych ludzi można było leczyć tańszymi odpowiednikami.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze