Lech Wałęsa zwrócił się do dyrektora gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowego z prośbą o zorganizowanie spotkania z nim oraz ?udzielającymi się publicznie pisarzami i ekspertami od tzw. Bolka?.

"Mając na uwadze prawdę historyczną, powołując się na właściwą rolę IPN, a jednocześnie trwającym nieustannie stalkingiem - tak w tradycyjnych środkach przekazu medialnego, jak i w przestrzeni internetowej - proponuję publiczny finał sprawy tzw. Bolka z moim udziałem" - napisał były prezydent w liście do Mirosława Golona, szefa IPN w Gdańsku.

Wałęsa podkreśla, że zależy mu na otwartej, nagrywanej dyskusji, w której uczestniczyłoby 10-15 osób. Po każdej z wypowiedzi Wałęsa miałby mieć możliwość odniesienia się do słów rozmówcy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Zawsze kuriozalne było to, że dla PiSu najbardziej wiarygodne były dokumenty SB. A teraz komunistyczny prokurator, do tego obrońca pedofili, wyrasta na pierwszoplanową postać.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Chorobliwa zawiść (pamiętacie z czasów PRL "bezinteresowną zawiść rodaków"?) wobec każdego cudzego sukcesu zmusza wielu do pomawiania i opluwania. Jak można wybaczyć Wałęsie tak ogromnego rozgłosu i sukcesu na całym świecie? Pamiętacie dowcip o piekle, gdzie kotła smoły z Polakami nie musi pilnować żaden diabeł. Sami się pilnują: co który wychyli się do góry, rodacy sami go ściągną na dno. A wygrana PIS? to też żeby "dowalić" tym co u władzy. Takie to wychowanie katolickie Polaków...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0