Jerzy Borowczak: Głównie przez ustawę 67, czyli podwyższenie wieku emerytalnego. Kiedy robiliśmy tę reformę, wiedziałem, że kobiety nie będą tym zachwycone i na nas nie zagłosują. Mówiłem o tym na klubie Platformy, że zapłacimy za to słoną cenę, i przekonywałem, że trzeba tę reformę przeprowadzić razem z opozycją, bo inaczej będzie tak jak z innymi wcześniejszymi reformami. Jak AWS zrobił reformę służby zdrowia i wprowadził kasy chorych, to potem przyszło SLD i powołało NFZ. Przestrzegałem, że przegramy przez to wybory, przyjdzie PiS, odwróci tę reformę i wszystko będzie psu na budę. Nie posłuchano mnie. Głosowałem za podniesieniem wieku, bo uważam, że to słuszna decyzja, ale trudno było w tej sprawie się dogadać, bo wyszła z tego polityczna awantura. Jestem przekonany, że właśnie to odebrało nam najwięcej głosów, a teraz PiS wróci do starego wieku emerytalnego, a my się przez to tylko wykrwawiliśmy.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze