Wbrew pozorom druga część filmu Larsa von Triera - podzielonego dość sztucznie z powodów produkcyjno-dystrybucyjnych - nie jest wcale bardziej perwersyjna niż pierwsza. Owszem, Joe (Gainsbourg) posuwa się w swoich erotycznych doświadczeniach coraz dalej, fascynuje ją sado-maso, seks z czarnoskórym i kobietą, ale w tych eksperymentach z własnym ciałem coraz więcej chłodu, coraz mniej emocji. Zwłaszcza że to ciało zawodzi.
Specyficzna spowiedź rozpoczyna się tam, gdzie skończyła część poprzednia: Joe, wreszcie w związku, wreszcie w relacji zabarwionej przynajmniej uczuciem, traci zdolność osiągania orgazmu. Chce więc coraz więcej, częściej, dłużej, czym nawet przeżartego zazdrością Jerome'a (LaBeouf) zmusza do wyznania: "Nie daję rady, musisz spotykać się z innymi".
Wszystkie komentarze