W Daewoo-FSO spotkały się dwa różne narody. Działacze związkowi osłupieli, gdy prezes ich spyał: dlaczego mnie nie kochacie?
Czarny piątek w Departamencie Rozwoju Zasobów Ludzkich zaznaczył się ciszą. Pan Ka Ka Lee, koordynator, polecił wyłączyć w pokojach muzykę.
- Uważa, że radio przeszkadza w pracy - mówi Mariusz Płoński, asystent kierownika. - Zawsze tak uważał, ale muzyka sobie grała. W piątek wydał wyraźne polecenie. Najpierw pomyślałem, że to żart, potem przypomniałem sobie, że właśnie minęły trzy lata od powołania spółki Daewoo-FSO, zatem skończył się okres ochronny dla załogi. Przez trzy lata Koreańczycy zobowiązali się nikogo nie zwalniać z pracy, teraz mogą pokazać rogi.
Wszystkie komentarze