Jeśli nie będzie dochodów z abolicji, posłowie przytną wydatki na nowe siedziby urzędów i limuzyny po 150 tys. zł. Jak będą dochody z abolicji - to też przytną.

Po tym jak w poniedziałek prezydent Kwaśniewski skierował ustawę o abolicji do Trybunału Konstytucyjnego (orzeczenie może być najwcześniej pod koniec listopada) z budżetu może "wyparować" 600 mln zł, bo tyle właśnie spodziewał się zebrać z abolicji wicepremier Kołodko.

Wczoraj wiceminister finansów Halina Wasilewska-Trenkner uspokajała: - Trzeba czekać na orzeczenie TK. Nie ma alternatywnego planu, ponieważ wierzę, że wszystko jest w porządku i wątpię by to było niekonstytucyjne. Jeśli jednak wyrok TK będzie inny, to zwrócimy się do Sejmu, które wydatki zmniejszyć o 600 mln zł.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze