Również inne kraje europejskie zacierają granicę między czujnością a paranoją.

Patrząc z perspektywy czasu, niektóre rzeczy po prostu się nie zgadzały, jeżeli chodzi o Jose Giammarię.

Po pierwsze, stypendysta Uniwersytetu w Tromso, położonym na kole podbiegunowym w Norwegii, rzekomo był Brazylijczykiem. Nie znał jednak słowa po portugalsku. Do tego dochodził fakt, że sam finansował swoją wizytę, co jest dziwnym zjawiskiem w środowisku akademickim, a nawet planował ją przedłużyć – jednak nigdy nie mówił o swoich badaniach. Za to zawsze był chętny do pomocy, zaoferował nawet przeprojektowanie strony głównej dla Centrum Studiów nad Pokojem, gdzie pracował.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Tej czujności w Europie, a zwłaszcza w Niemczech, Włoszech i na Cyprze bardzo przed wojną brakowało.
    już oceniałe(a)ś
    75
    3
    Szpiegomania? A może otrzeźwienie.
    już oceniałe(a)ś
    72
    4
    Czujności nigdy za wiele, bo kacapy to naród, który 'za rodinu' gotowy jest do każdej podłości. Jasno i wyraźnie widać w Ukrainie. Zero tolerancji to i tak za dużo.
    już oceniałe(a)ś
    50
    4
    Niestety, za wieloletnią naiwność ( co najmniej ) Zachodu wobec Rosji Putina demokratyczny świat płaci właśnie bardzo wysoką cenę, lepiej więc patrzeć na kacapów podejrzliwie i sprawdzać wszystkich do podszewki.
    To nie paranoja, tylko uzasadniona nieufność.
    już oceniałe(a)ś
    42
    2
    Zazdroszczę obywatelom Norwegii, że ich służby zajmują się łapaniem rosyjskich szpiegów i weryfikowaniem podejrzeń, a nie inwigilacją opozycji i dziennikarzy.
    @stillstinkin88
    U nas ruskie decydują jak ma życie wyglądać.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Za komuny sprawa była bardzo prosta: KAŻDY obywatel ZSRR podróżujący za żelazną kurtynę pracował dla wywiadu. Od gwiazd sportu, czynnych i emerytowanych, po konduktora w wagonie sypialnym.
    @tymo
    u nas też.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @tymo
    I nic sie nie zmieniło.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @tymo
    Myślisz, że teraz jest inaczej?
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @shift
    U was, to znaczy u kogo?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Leo767
    Myślę, że w ostatnich latach to było jakieś 20% - i to nawet zaliczając mafię do służb państwowych, co jest pewnym uproszczeniem.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    I bardzo dobrze !!! Gonić kacapów !
    już oceniałe(a)ś
    31
    3
    Wieloryb raczej nie
    Maciora raczej tak
    już oceniałe(a)ś
    25
    3