Na linii natarcia wojsk rosyjskich w całym kraju tysiące Ukraińców wycinają dziś ukochane drzewa, o które dbali jeszcze ich dziadkowie. Obalone pnie wyciągają na drogi i polewają gałęzie olejem napędowym.
- Jeśli Rosjanie spróbują się zbliżyć, upieką się jak na ognisku - mówi Mychajło.
Padają nie tylko drzewa. Tuż za Wozniesieńskiem mieszkańcy zniszczyli wczoraj także most drogowy na rzece Boh. Wojska Putina wkroczyły do tego miasta założonego przez Katarzynę Wielką.
Nie było wyboru: aby powstrzymać natarcie na Jużnoukrajińsk i Odessę, mieszkańcy południowej części kraju muszą niszczyć własną ziemię. Najeźdźcy, nadchodzący z Krymu i z Donbasu, musieli zboczyć z trasy 90 km od Mikołajowa. Również tutaj, po wkroczeniu Rosjan do miasta i już w trakcie bitwy, armia ukraińska wysadziła wszystkie mosty na drogach łączących miasto z wybrzeżem. Żeby przeszkodzić Rosjanom w pochodzie na najważniejszy port w kraju, Odessę, Mikołajów zdecydował amputować sobie drogi komunikacyjne i skazać się na pułapkę.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
NATO w Iraku zamiast wyłączać prąd, wodę i ścieki,
po prostu je bombardowało.
Nie rok, czy dwa, ale już!
Bo NATO nie jest Putinem który z premedytacją morduje ludność cywilną jak w Syrii. Putin to lump, morderca i dziwkarz który myśli że jest carem
Pełna zgoda!
Oni nie chcą odciąć zasilania, tylko móc powiedzieć "haha, ale głupie te Wasze elektrownie, kupcie od nas węgiel"