Bodhana i Kuma - tak nazwano dwa tygrysy, od których ma się zacząć przywracanie tych dzikich kotów kazachskiej przyrodzie. Specjalnie dla nich utworzono nawet rezerwat.

W dobie antropocenu dobrych wieści o dzikiej przyrodzie mamy jak na lekarstwo. Zwykle w mediach dominują informacje dotyczące kurczenia się populacji ptaków, słoni i innych gatunków zwierząt, bądź zanikania całych ekosystemów, jak dzieje się to obecnie m.in. w Amazonii.

Jednak czasem zdarza się to, co Stuart Chapman z WWF nazwał "magią": dobra wola polityczna w połączeniu z akceptacją lokalnych społeczności i udaną współpracą międzynarodową skutkuje przywracaniem dzikich zwierząt tam, gdzie kiedyś występowały, ale je wytępiono.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Brawo Kazachstan, tylko niech ich strzegą przez kłusownikami, którzy zabijają na rynek chiński. Handlarze chińscy płacą za suhaki, orły itd. To jeszcze jedno złe oblicze tego szkodliwego państwa
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Gdyby nie ludzie i ich okrutne polowania,te cudowne zwierzęta żyłyby nadal. Azja to najgorsze miejsce dla dzikich zwierząt.
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    Brawo Kazachowie!!!!
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Artykuł o tygrysach syberyjskich zilustrowany zdjęciem tygrysa sumatrzańskiego.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Spoko. Homo sapiens moze wstawic tam żbika. Też kotek.
    @flpb
    Po co żbik, kiedy manul jest na wyciągnięcie ręki?
    już oceniałe(a)ś
    1
    2