Co oglądam, czytam i czego słucham po pracy? W newsletterach: ekologicznym i zwierzęcym (zapisz się TUTAJ), będę dzielił się odkryciami. W ostatnim opowiadałem o książce rzeźbiarza, który zapuszcza las deszczowy nad Atlantykiem w Irlandii. Dzięki niemu wracają rodzime gatunki!
***
W ostatnich dniach media społecznościowe dosłownie eksplodowały dyskusją o odstrzale bizona Foresta, który pochodził z nielegalnej hodowli pod Częstochową. Ten gatunek został uznany w UE za obcy gatunek inwazyjny (IGO), stwarzający zagrożenie dla rodzimych żubrów. Szeroko sprawę skomentował Adam Wajrak.
Wszystkie komentarze
Takich "falujących oceanów" mamy nadal sporo w naszym kraju.
Ale też w zgodzie z naszą tożsamością narodowo-cywilizacyjno-kulturową, w tym sposobami postrzegania krajowej przyrody i jej unikatowości, będziemy te "oceany" opłakiwać, gdy bezpowrotnie znikną z naszych krajobrazów.
Wtedy beztrosko wyrażając opinie, że "nic nie dało się więcej zrobić".
To o czym napisałem już się dzieje, a politycy nadal nie chcą rozwiązać istoty konfliktów przyrody z myśliwymi, leśnikami czy rolnikami, którzy w imię tradycji i zachowania zatrudnienia potrafią wspiąć się na wyżyny sabotażu wszystkiego oraz wszystkich.
Mam nadzieję, że przesadzam, a jeśli nie to ku przestrodze.
Czytelnik nieakceptujący szarości dnia.
Opowiadasz niestworzone rzeczy. W Polsce w obecnych granicach nie ma szerokich stepów. Stepowienie Wielkopolski i innych rejonów jest wywołane działalnością człowieka (suszą i ociepleniem klimatu).
Lepiej pomyśl, jaka jest różnica między kombajnem a snopowiązałką.
Też tak pomyślałem.
Za późno. Kombajn Bizon dawno temu został uwieczniony w piosence "Wałów Jagiellońskich". Wizja wyśpiewana głębokim głosem Rudiego Schubertha jest niezapomniana.
To jest jak poemat heroikomiczny.
Różnorodność etniczna flory i fauny rekomenduje Wyborczą.