"Przywracamy Park Chopina mieszkańcom. Rozpoczynamy usuwanie ptasich gniazd oraz płoszenie młodych osobników w miejscach lęgowych metodami sokolniczymi" - tym wpisem na Facebooku burmistrz Świebodzina Tomasz Sielicki wywołał burzę.
Gniazda gawronów miały być zrzucane z drzew w marcu, sokolnik miał wejść do parku w kwietniu.
Internauci zareagowali oburzeniem, tak samo ornitolodzy.
Na akcję niszczenia i płoszenia kolonii burmistrz Sielicki dostał zgodę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ). Szybko jednak okazało się, że w postępowaniu o wydanie zgody nie brała udziału żadna organizacja ochrony ptaków i przyrody. RDOŚ nieudolnie wymawiała się, że "nie było takiej potrzeby", bo urzędnicy są wystarczająco kompetentni, by podjąć taką decyzję i nie trzeba im ornitologów. W końcu inspektora, który wydał decyzję, zwolniono, gdy w sprawie zainterweniował sam wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Szkoda, bo pewnych rzeczy się szybko nie odwróci
Idealnie opisałeś działania niszczenia przyrody na osiedlach SpołdzielniMieszk. Jest duża rotacja na osiedlach, przybywa wiejski elektorat, który ma wzystko gdzieś!!
No tak, ptaki hałasują, rośliny alergizują, owady gryzą, najlepiej wszystko wytłuc.
Może po prostu powinno się projektować tereny zielone w taki sposób, żeby ochronić ptaki przed ludźmi.
I do lasu wywozimy śmieci bo na śmietnik za drogo
> projektować tereny zielone
Nie da rady. Człowiek potrafi wszystko spartolić.
Zrobisz ławkę z daszkiem, to znajdzie sto sposobów, aby ten daszek zdemolować. Zrobisz ławki niezamocowane na stałe, to jedne utopi w stawie, a inne postawi pod gniazdami.
To ma być wytłumaczenie?
100/100
W punkt. Chronić przed ludźmi!!!!!
ludzie w swojej masie to tepe bydlo i debile
Nie wiem o jakie gawrony chodzi. Co roku wyczekuję na moje, aż jesienią wreszcie są, z prawie czarnymi, błyszczącymi piórami i wielkimi dziobami. Zostają na całą zimę i wymieniają się wiosną ze szpakami. To bardzo inteligentne ptaki, "sprzątają" trawniki i głośno kraczą. Na noc gdzieś odlatują. Nie ma z nimi żadnych problemów. Lubię je.
A ja kocham gawrony i nie trawie "gawronow" w sutannach!
W Kołobrzegu gawrony widuję tylko idąc przez park nadmorski do morza. 2-3 chodzące po trawniku i szukające pożywienia?
W tym zabobonnym kraju najdłużej na adopcję czekają w schroniskach czarne psy i koty. A moja całkowicie czarna sunia, przyjaciółka z dzieciństwa i młodości była absolutnym wcieleniem wszelkich psich cnót.
Kasia misiu kasa, nie kompetencje
Z czego większość przez ostatnie 8 lat totalnego nierządu i destrukcji.
Gawrony to piękne i inteligentne stworzenia. Znak zapytania proszę zmień na kropkę.
Gawrony są wspaniałe i niezwykle ciekawe. Świetnie się je obserwuje. Mają bardzo cekawe społeczne zachowania i są ciekawskie.
Są inteligentne! Obserwowałam, jak wykorzystują samochody do rozbijania orzechów. Na cichej uliczce, z progami spowalniającymi, gdzie gawronom nic nie groziło. Mogły upuszczać te orzechy na alejki w parku obok, ale to mniej skuteczna metoda. Orzech rzucony pod samochód będzie rozbity na pewno, można wtedy podziobać zawartość i poderwać się z resztą zdobyczy.
Fajne są też sroki, szalenie ciekawskie. Chyba jedyne ptaki, które zaglądają do mieszkania, gdy usiądą na parapecie?
Nie interesuję się ptactwem jakoś specjalnie, ot takie zwykłe współmieszkanie w mieście i w żadnym razie nie czuję niechęci! Rozbieżność interesów mam tylko z gołębiami i tylko na moim balkonie. To są łobuzy niestety i nie będziemy urzędować razem:) i tu też działają pacyfistyczne metody odstraszania.
Gołębie nie są łobuzami. U mnie urzędują od 3 lat, regularnie sprzątam i nie ma problemu - wręcz przeciwnie: jest miło, jakbym miała własny gołębnik : ) Gruchanie gołębi działa na mnie kojąco, także ich widok, potrafią być urocze.
Mewy też zaglądają do mieszkania.. co więcej potrafią nawet wleźć do kuchni i zwinąć żarcie ze stołu. A jak nie dostaną to opluja szybę :)
Albo obśmieją tak, że bębenki w uszach popękają ; ) Więc lepiej karmić ; ))
Mewy potrafią człowiekowi posilajacemu się na dworze porwać jedzenie na odcinku ręka-usta, wiem z autopsji. Bezczelne, ale bardzo zręczne.
Sroki też potrafią wejść (wlecieć, różnie bywa) do domu i nierzadko mają problem z wydostaniem się - bo firanka itd. Parę razy musiałam ratować z opresji.
Gołębie gniazdują u mnie na parapecie okiennym w łazience. Brudzą strasznie, moja żonka odgraża się, że na zawsze je przepędzi w cholerę. I oczywiście na odgrażaniu się kończy. Po posprzątaniu polęgowym zaczyna się wszystko od nowa, machamy na to ręką " A niech siedzą "
A za pół roku to samo: odgrażanie, sprzątanie i..niech siedzą.
Sikory też zaglądają do mieszkania. I chętnie wlatują. Jak się uda.
Jedyne z krukowatych, które nie polują na pisklęta.
Trzeba nie byle jakiej inteligencji, żeby z ich głosem wcisnąć się
na listę ptaków śpiewających.
Chyba większość, nie dostrzegła tego znaku, bo daje plusa, a może to za trafność pytania, które jest okazją do powiedzenia- tak.
Tam nie ma znaku zapytania. Wystarczy zmienić kolejność sortowania komentarzy, aby się przekonać.
Teraz nie ma rzeczywiście, ale jeszcze w południe na pewno był. Gawron wydziobał pewnie! I słusznie!
Znaki zapytania zamiast właściwych znaków Unicode pojawiają się przy sortowaniu domyślnym, kiedy widać tylko pierwsze komentarze, a pod nimi przycisk "Więcej".
To taka historyczna zaszłość z zeszłego wieku i stron kodowanych w iso-8859-2. Kiedy przyszedł kryzys, Agora zwolniła wszyskich wykwalifikowanych pracowników z działu informatyki, a ci, co zostali, zadbali tylko o zlecenie zewnętrznej firmie zmiany szaty graficznej. Skutek jest taki, że skrypty do konwersji kodowania czasem się przycinają i zarzynają przeglądarki użytkowników i serwery Agory.
popatrz w lustro i sam sobie odpowiedz. Twojej inteligencji przebadać się raczej nie da.
TAK!!!
A ja z gołębiami mam problem. I nie tylko ja, bo wiele balkonów jest obudowanych siatkami. Brudzą niesamowicie, nawet gdy na balkonie nie ma śladu ziarna.
Dla mnie nazwa "szczury latające" to sama prawda. I tylko gołębie tak traktuję (nazywam)
Tak :-) Można też zobaczyć jak upolują lecącego gołębia.
Doświadczyłam tego :-)
Jesteś nieużyta jak większość ludzi. Budują sztuczne skały z gniazdami dla siebie i chcą je mieć na wyłączność (no może plus kilka gatunków zwierząt domowych). Tymczasem naturalne skały są zamieszkane przez znacznie więcej gatunków różnych zwierząt.
A jeżeli chodzi o brudzenie, to z ptasiego guana powstały pokłady saletry. Co powstanie z mikroplastiku, którym człowiek zaśmieca całą Ziemię od granic kosmosu po największe głębie oceaniczne? Reszty śmieci nie liczę, ale ich objętość bez wątpienia przekracza ziemskie zasoby saletry.
Uff. dzięki.
Janis Joplin po gawroniemu. czemu nie...
Srak mu naptał do głowy...
Lubię Pana za ten wpis. Ale jednak "rzężący" od "rzęzić".
Myślmy pozytywnie. To mogłyby być kondory, a nie gołębie. Wtedy byś tej kupy tak łatwo szmatką nie starł.
Ja nie lubię gołębi i pelikanów.
Boś głuptak!
Głuptaki to ptaki z rodziny pelikanowatych. Uważasz, że tak po ludzku nienawidzi rodziny?
Tak uważam. Podobno wcale z tą rodziną nie utrzymuje kontaktu, nawet na święta życzeń nie złoży.
A my nie lubimy ciebie!
Ale bo to daleka rodzina. Poza tym co głuptaka obchodzą pelikany, kiedy na łowy rusza nie tylko ze swoimi najbliższymi, ale też z albatrosami, pingwinami, fokami, delfinami, rekinami czy wielorybami (zależnie od okolicy):
htt ps://www.o2.pl/artykul/czlowiek-zmieciony-przez-wieloryba-trafil-wprost-do-jego-paszczy-6357828853696129a
Bo łatwiej postawić minusa niż znaleźć filmy w wyszukiwarce? Nawet głuptaki nie są takie głupie, nie obrażajcie ptaków.
No to ja też głuptak, bo gołębi nie cierpię
Głuptaki jedzą ryby.
Już parę lat temu zauważyłam mało gawronów w swojej okolicy zimą, podczas gdy za dzieciaka i w młodości (lata 70-90) typowe były stada tych ptaków przeczesujące osiedle w poszukiwaniu jedzenia. Ich krakanie zimą było wręcz kanoniczne, i dopełniało cały ten zimowy krajobraz. A teraz ? Jakaś dziwna cisza : (
Podpisałam petycję o całkowitą ochronę, podpisujcie też! Nie rugujmy przyrody z miasta! To nasze być albo nie być. To nasze naturalne antydepresnaty. A poza tym życie przyrody jest wartością samą w sobie, już niezależnie od korzyści jakie daje człowiekowi.