Zimorodek z okolic Madre de Dios przejdzie do historii jako ten z największym stężeniem rtęci w piórach, jakie kiedykolwiek odnotowano dla tego gatunku w Ameryce Południowej. Ale nie jest ani pierwszą, ani ostatnią ofiarą wydobycia złota w regionie.

Rzemieślnicze wydobycie złota w tropikalnej części Ameryki Południowej odbywa się często nielegalnie na obszarach chronionych albo na ich obrzeżach połączonych z centrum światowej bioróżnorodności siecią mniejszych i większych rzek. To rejony, w których nieustannie zmienia się użytkowanie ziemi, a w których skupiona jest wciąż niezwykła różnorodność świata przyrody.

Woda i ziemia to skóra i krwiobieg planety, od którego zależą wszyscy, w tym ludzie i ptaki. Według Programu Środowiskowego ONZ rzemieślnicze wydobycie złota na małą skalę jest jednak najważniejszym sektorem zanieczyszczającym środowisko rtęcią i odpowiada za prawie 38 proc. jej globalnych antropogenicznych emisji. Górnicy po wycięciu lasu, co samo w sobie jest już ciosem dla przyrody, używają wysokociśnieniowych dysz do usuwania rzecznych osadów, gdzie znajduje się złoto. Żeby jednak było to możliwe, do ekstrakcji złota używa się właśnie rtęci.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    A co mają w organach, kościach ludzie tego nikt nie bada ?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Canary in a coalmine.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0