Aby ograniczyć emisję gazów cieplarnianych do miejsca, gdzie prowadził swoje badania, naukowiec dotarł, korzystając z pięciu pociągów, dziewięciu autobusów, dwóch promów, dwóch taksówek, jednego samochodu (w ramach carsharingu) i... jednego konwoju policyjnego.

Podróż z położonej na północy Niemiec Kilonii nad południowy Pacyfik to nie lada wyzwanie transportowe. Rejs samolotem z komercyjnym przewoźnikiem zajmuje około dwóch dni i kilka przesiadek.

Wiele środków lokomocji i 35 dni w podróży

Ale Gianluca Grimalda, włoski badacz społeczny, zdecydował się na znacznie dłuższą podróż i na początku tego roku wyruszył z Kilonii do Papui Nowej Gwinei na wyprawę badawczą.

Aby przejechać 14 038 mil (około 22,6 tys. kilometrów), skorzystał z pięciu pociągów, dziewięciu autobusów, dwóch promów, dwóch taksówek, jednego samochodu w ramach carsharingu, jednego konwoju policyjnego i, gdy nie było innych opcji, dwóch samolotów. Grimalda zrobił to w trosce o klimat, chcąc wygenerować jak najmniejszą emisję gazów cieplarnianych, mimo że cała podróż trwała 35 dni.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Ja nie mogę jechać 35 dni do pracy
    już oceniałe(a)ś
    23
    0
    Bez niego samolot nie poleciał? Inaczej emisji nie uniknął.
    już oceniałe(a)ś
    22
    4
    2 X miał być w Instytucie, nie stawił się. Reszta to interesująca opowieść. Prace w terenie trwały 7 tygodni dłużej niż planował... Czasem trzeba z czegoś zrezygnować, pan Grimalda sam wybrał.
    już oceniałe(a)ś
    14
    4
    Jeśli "naukowiec" już koniecznie musi zrezygnować z latania to mógłby wybrać sobie za obiekt badań jakieś przedmieścia Kilonii i spokojnie pojechać na rowerze.
    Jasne, że fajniej badania robić w Papui-Nowej Gwinei - wtedy kupuję (albo wynajmuję) łódź żaglową i wio bez śladu węglowego...
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Ten sam typ człowieka, który w średniowieczu z upodobaniem biczowałby się do krwi (w przerwach w paleniu heretyków).
    już oceniałe(a)ś
    23
    17
    dziadekzbielan: ekomaniak zrobił sobie miesięczną wycieczkę krajoznawczą i chciał powtórzyć, dobrze że go zwolnili.
    już oceniałe(a)ś
    8
    3
    Albo ktoś jest aktywistą politycznym, albo jest pracownikiem wykonującym pewne zadania. Skoro ten gentleman jest ze swojego postępowania zadowolony, to w czym problem?
    @Fobos
    W tym, że to nie on ma być z siebie zadowolony.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jakby odmówił hydraulik albo kelner to też byłaby sensacja?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0