Dobre ubrania kończą w cementowniach, spalarniach i na wysypiskach. Pomimo obietnic marek spod znaku "fast fashion", które mają uciszyć sumienia klientów. I otworzyć ich portfele.

Fast fashion jako model biznesowy ma dwa założenia. Pierwsze jest takie, żeby produkować i sprzedawać tanio, drugie, żeby sprzedawać dużo i szybko. Jedno z drugim jest nierozerwalnie połączone, co ma swój koszt zarówno społeczny jak i środowiskowy. Lista grzechów jest długa. To m.in. poleganie na produkcji i łańcuchach dostaw, które nie zapewniają osobom szyjącym te ubrania minimalnego zabezpieczenia socjalnego i właściwych warunków pracy, zatruwanie środowiska plastikiem, brak odpowiedzialności za pełny cykl życiowy wyprodukowanych ubrań, nadmierne emisje gazów cieplarnianych, zatruwanie wody w miejscach produkcji, a potem składowania niepotrzebnych ubrań, utrudniony ich recykling.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Strajk klimatyczny i moda to się powinno wykluczać, niestety marketing modowy robi swoje.
    już oceniałe(a)ś
    21
    2
    No cóż, moja szafa peka w szwach - lubię kupować ciuchy, ale nie lubię się ich pozbywać dlatego:
    1. Kupuje w firmach zdecydowanie droższych niż fast fashion, które do tego deklarują dobre warunki u swoich przeważnie europejskich kontrahentów
    2. Nie oszczędzam równiez na materiałach - naturalne i to 100% a nie mieszanki. Jedyny wyjątek to wiskoza która nosi się rowniez bardzo dobrze
    3. Kupuje klasyki które nie wychodzą z mody i które mi się nigdy nie nudzą
    4. Bardzo dbam o swoje ciuchy, a „po domu”nosze specjalne zestawy. Jak tylko się da to walczę np o buty naprawiając je u szewca.
    5. Jak juz czegos się (rzadko) pozbywam, to proponuje rodzinie/znajomym lub sprzedaje na vinted lub oddaje do sprawdzonej akcji charytatywnej dla biednych. Tylko w ostateczności wyrzucam lub robię szmatki do sprzątania lub tez oddaje organizacji robiącej takie szmatki - wszystko można znaleźć w necie.

    A i tak z takim podejściem jak wyżej moje kupowanie siła rzeczy zwalnia z roku na rok - bo wszystko już zaczynam „mieć”. Polecam.
    @Nicka0001
    Zdanie "moja szafa peka w szwach - lubię kupować ciuchy" jest tak żenujące, że już bez znaczenia jest dalszy wywód.
    już oceniałe(a)ś
    2
    5
    @makatar
    Jak widać po ocenach mojego komentarza to jednak większość doczytala dalej, ale rozumiem ze akurat Ty masz ograniczenia w przyswajaniu treści.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Żreć szybciej, bo się ściemnia
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    Co tydzień żonę spławiam jak mi wmawia że mam sobie kupić nowe ciuchy bo nie mam w czym niby chodzić chociaż w szafie nie mam już miejsca .
    już oceniałe(a)ś
    12
    1
    Dobrze że klasa średnia zrozumiała że trzeba być ekologicznym , jeszcze tylko trzeba przekonać zwykły lud żeby nie kupował tyle ubrań ale czy to do tych prostych głów dotrze , tylko konsumują i konsumują , nie inwestują we własny rozwój to nie wiedzą że konsumpcja , latanie na wczasy posiadanie kilku samochodów niszczy planetę
    @pqrst76
    A ty tak ekologicznie per pedesi w worku ze lnu?
    już oceniałe(a)ś
    3
    4
    Powinnismy wrocic do korzeni. Dla ekologii. Proponuje zacząć od olimpiad. A na plaże tylko w strojach A and E.
    już oceniałe(a)ś
    5
    4