Kim jest współczesny pirat? Na pewno nie jest to jednooki facet z drewnianą nogą i z papugą na ramieniu, który między jedną a drugą łupieżczą wyprawą marnotrawi czas w tawernach, popijąc rum. To już przeszłość, i to jeszcze przefiltrowana przez literackie wyobrażenia rodem z "Wyspy skarbów" Roberta Louisa Stevensona.
Owszem, cele piractwa się nie zmieniły - chodzi o wtargnięcie na statek i zagarnięcie towaru lub wzięcie zakładników dla okupu, ale dzisiejsi morscy rozbójnicy to piraci "na pół etatu". Tak o nich mówi dr Bo Jiang, adiunkt na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu w Makau i obok kryminologa prof. Gary'ego LaFree z Uniwersytetu Maryland w College Park jeden z autorów badania o relacji między przestępczością morską a globalnym ociepleniem.
Wszystkie komentarze
Czy wybudowali więcej szpitali? szkół? Czy wybudowali więcej studni?
I nadal mają jeden z najwyższych współczynników dzietności i najmniejszego spożycia alkoholu na świecie (to może mieć jakiś związek ;-).
"Kim jest współczesny pirat? Na pewno nie jest to jednooki facet z drewnianą nogą i z papugą na ramieniu, który między jedną a drugą łupieżczą wyprawą marnotrawi czas w tawernach, popijąc rum. To już przeszłość, i to jeszcze przefiltrowana przez literackie wyobrażenia rodem z "Wyspy skarbów" Roberta Louisa Stevensona."
To takie kulawe zdanie z ułomnym szykiem. Lepsze byłoby wypunktowanie, że są dwa miejsca rozwoju piractwa - jedno to Singapur nad Morzem Południowochińskim, a drugie obok wschodniego wybrzeża Afryki (Somalia i reszta Rogu Afryki).
Będą sami piraci, jeśli likwidując rybołówstwo nie przekwalifikujesz rybaków.
Faktycznie, jest takie zagrożenie.