W kwietniu 2018 roku w życie weszła jedna z najważniejszych zmian w polskim łowiectwie: zakaz uczestnictwa w polowaniach dzieci do lat 18. Myśliwi odebrali to jako duży cios. Podnosili m.in. argument o niekonstytucyjności tego zakazu, który - ich zdaniem - w sposób nieuprawniony ingerował w prawa rodzicielskie. Od tamtej pory podjęli kilka inicjatyw, których celem było skasowanie albo chociaż złagodzenie tego prawa. Póki co - bezskutecznie.
- To dla nas wielka tragedia, bo powinniśmy naszym dzieciom móc pokazywać piękno przyrody - mówił "Wyborczej" w 2021 roku łowczy krajowy Paweł Lisiak z Polskiego Związku Łowieckiego.
Wszystkie komentarze
Trenowałam przez wiele lat strzelectwo. Do dzisiaj uprawiam je rekreacyjnie. Ale nigdy nawet mi na myśl nie przyszło, żeby szukać kontaktu z myśliwymi. Wręcz przeciwnie, od tej zarazy trzymam się jak najdalej.
Pewnie rodzice cię nie zabierali do lasu, pokazywać ci piękno przyrody z poderżniętym gardłem.
A nie było na tarczach podobizny Tuska?
I jeszcze żona. Męża na tarczy dla dziewczynek zapewne nie było.
Jeszcze pies z odblaskową obrożą i kilka kotów...
To wszystko mieści się w kategorii "dzik".
Zaraz to zastrzelenie sarenki jest 'be' ale wbicie rybie haka w gardlo jest w porzadku?
Fakt, co rusz jakiś wędkarz wbija komuś hak w gardło bo pomylił z jesiotrem. No i wiadomo, że jak dzieciak poczuje zamiłowanie do broni wędkarskiej, to różnie to się kończy.
Nie jest w porządku. Ale jednak lepsze niż walenie śrutem w co popadnie albo notoryczne mylenie czegokolwiek przed lufą z dzikiem.
Czescia lekcji przyrody jest to ze nasze zycie zawsze bedzie zwiazane ze smiercia innych istot.
Wmawianie sobie ze zaprzestanie polowan i veganizm sprawi ze zwierzeta nie beda umierac dla naszej wygody jest czysta naiwnoscia. Zwykla uprawa warzyw wiaze sie z niemal masowa smiercia zwierzat zamieszkujacych pola przed zbiorami.
Trzeba jednak sie pogodzic z tym ze jesli mamy zyc zwierzeta beda umierac. I o ile sam miesa unikam. W tym kontekscie osobiscie wole polowania i mysliwych niz zwyklych ludzi kupujacych mieso z przemyslowej hodowli.
Myśliwi również kupują mięso z przemysłowych hodowli. Myśliwi nie zabijają dla pozyskania mięsa. Wilków jakoś nie jedzą a każdemu się marzy by je zabijać.
Kłusownicy prędzej polują dla pożywienia niż myśliwi, więc to chyba kłusownikom należy się Twój szacunek.
O slodka naiwnosci. A Charles Manson co podjadal jak byl glodny? Podpowiem ze nie beef jerkey.
Myśliwi to byli przed wojną: polowali we własnych lasach, albo na zaproszenie w lasach gospodarza, ubierali się stosownie i takoż zachowywali.
A te chamy w jakichś łachmanach to są tylko chamy w łachmanach.
Przed wojną, Panie, to było… Takie tam tęsknoty za zmitologizowaną II Rzplitą.
Polowania dla przyjemności zawsze były ohydne.
Polowanie jest ohydne. Dziś to wiemy, ale kiedyś strzelanie do gołębi było w programie igrzysk olimpijskich.
Nie jestem zwolennikiem zabijania dla czystej przyjemności, do którego dorabia się górnolotną ideologię o miłości do przyrody, ale z tymi "chamami w łachmanach", to bym się nie rozpędzał. Myślistwo, to bardzo droga "zabawa". Oprócz broni potrzebna jest specjalna odzież, obuwie i pełno innych drobiazgów, a wszystko bardzo drogie. Dlatego tak wielu wśród tych "sportowców" jest "biedaków" typu: lekarze, prawnicy, oficerowie wojska i policji, wysocy urzędnicy, politycy... Oraz majętni ludzie interesu, którzy z tymi pierwszymi muszą żyć w dobrej komitywie, a temu najlepiej służy wspólne chlanie w lesie i leśniczówkach. Chamy w łachmanach, to najwyżej w nagonce chodzą i po flaszki biegają.
Specjalna odzież i obuwie? Dzisiejsza, w porównaniu z tradycyjnym strojem łowieckim, to właśnie są łachmany. Strzelanie do zwierząt nie jest jakoś specjalnie drogim hobby - od fotografii po modele kolejek, od amatorskiego muzykowania po żeglarstwo, każda aktywność rekreacyjna, jeśli traktujesz ją w miarę poważnie, jest kosztowna. Sprawdź skład koła łowieckiego w swojej okolicy, a się przekonasz.
Zgodnie z Konstytucją ERPE
ty NIE myslisz!
Ja widzę w komentarzu dwie treści, sądzę, że Ty zobaczyłeś tylko jedną.