Eksperyment, którego celem jest ochrona żyjącego na bagnach ekstremalnie rzadkiego żółwia, wężogłówki zachodnioaustralijskiej, to najnowszy punkt zapalny w debacie o tym, jak daleko ludzie powinni się posunąć, aby chronić przyrodę w miarę ocieplania się świata.

Stojąc po kolana w bagnie, badacze wyciągnęli z kartonowych pudełek trzy tuziny żółwi i włożyli je powoli do wody. Następnie obserwowali, jak te krytycznie zagrożone australijskie gady ruszyły w stronę mokradeł, nie wiedząc, że biorą udział w pionierskim eksperymencie adaptacji do zmiany klimatu.

Projekt, który rozpoczął się w parku narodowym w Zachodniej Australii, jest najnowszym przebłyskiem ognistej debaty naukowej. Naturalne środowisko wężogłówki zachodnioaustralijskiej staje się dla niej coraz mniej optymalne z powodu wzrostu temperatury i zaniku opadów deszczu. Przyrodnicy przenoszą więc niektóre zwierzęta 200 mil na południe, do chłodniejszego miejsca, w którym nigdy wcześniej nie żyły. Eksperci twierdzą, że może to być jedyny sposób, aby zapewnić tym żółwiom przetrwanie na wolności.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Bardzo przystojna ta wężogłówka. Powodzenia, mimo pewnych wątpliwości, warto próbować.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Znikanie i pojawianie się gatunków jest najbardziej naturalnym procesem ekologicznym. Tyle, że dzieje sie w nieco wiekszej skali czasowej niż nasze życia więc tego nie zauważamy. Próby zachowywania gatunków, tylko dlatego, że wymierają i jest ich nam żal, to nieuprawniona i ryzykowna ingerencja w przyrodę, na dodatek robiona tylko z powodu naszych ludzkich uczuć, a nie dla dobra natury.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1