8 lipca 1995 r. zebrałem się najszybciej, jak mogłem, i ruszyłem pod Górę Wrzasku. W stacji [Polskiej Stacji Polarnej Hornsund] nie chciałem dłużej siedzieć. Uparłem się, że im pokażę i udowodnię, że dam radę. Choć to naprawdę nie było pewne. Byłem przecież wtedy zupełnym żółtodziobem, który miał nikłe pojęcie o tym, gdzie się udaje i co go czeka.

Fragment książki Adama Wajraka "Na Północ. Jak pokochałem Arktykę". Wydawnictwo Agora, premiera miała miejsce 19 listopada. Śródtytuły od redakcji

***

Pierwszy etap wędrówki, czyli podróż zodiakiem, pneumatyczną łodzią z zaburtowym silnikiem, był krótki. Z Isbjørnhamny, czyli Zatoki Białego Niedźwiedzia w fiordzie Hornsund na południu Spitsbergenu, nad którą znajduje się Polska Stacja Polarna, do przylądka zwanego Oceanografen trzeba przepłynąć mniej niż 4 kilometry. To kilkanaście minut. Mało, ale zawsze coś. Trochę bliżej celu. I, co ważne, nie musiałem iść przez lodowiec. Myślę, że właśnie dlatego chłopaki ze stacji [Polskiej Stacji Polarnej Hornsund - red.] podwiozły mnie ten kawałek łódką. W bazie bali się, że wrąbię się w jakąś szczelinę, ja zresztą też się tego bałem. Niby Lodowiec Hansa to nic specjalnego. Przynajmniej wtedy, w 1995 roku, nie był bardzo popękany, a większość szczelin znajdowała się przy czole, czyli tam, gdzie lodowiec schodził do morza. Tylko że ja nigdy w życiu nie szedłem przez żaden lodowiec. Absolutnie żaden. Nie miałem zielonego pojęcia, jak rozpoznać niebezpieczeństwo, jak poznać, gdzie są szczeliny. Pora roku też nie była najlepsza. To było już polarne lato, bo początek lipca, ale śnieg stopniał tylko częściowo, a to znaczyło, że mogę nie zobaczyć szczeliny i wleźć na śnieżny most wciąż łączący dwie krawędzie. Taki most, który jeszcze sobie wisi, ale który już nie jest w stanie utrzymać takiego ciężaru jak człowiek z plecakiem.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Oczyma wyobraźni zobaczyłem Twardocha biegnącego za niedźwiedziem w szytych na miarę slipach i przemawiającego doń po śląsku...
    @Arcybisklop
    Kaj leziesz, bioły niedźwiydziu!
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    Lubię Pana, Panie Wajrak:)
    już oceniałe(a)ś
    20
    1
    Homo sku...el
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    a slad weglowy? panie wajrak, teraz to juz do konca zycia bedziesz pan sadzil drzewa bez czasu na pisanie. co za kompromitujaca kapitulacja.
    już oceniałe(a)ś
    3
    20
    Wajrak i banda snobów która musi wleźć w ostatnie ostoje zwierzyny ,która i tak ma znikomą przestrzeń w którą nie pchali by się ludzie. W samej rzeczy było by dobrze gdyby te niedźwiedzie durnych wycieczkowiczów pożerały, Tylko wtedy podniósł by się raban i straciły by życie
    już oceniałe(a)ś
    6
    26