Rynek rowerów elektrycznych w Polsce jest wart 2 mld zł, europejski - 18,3 mld euro. Procentowy udział sprzedaży e-bike'ów w Niemczech wynosi 43 proc., we Francji - 25, Hiszpanii - 14,2, nad Wisłą - zaledwie 6 proc. - wynika z raportu "Użytkowanie rowerów elektrycznych i preferencje zakupowe" (badanie zrealizowane w maju tego roku na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Rowerowego).
Mateusz Pytko z Polskiego Stowarzyszenia Rowerowego (PSR jest członkiem Europejskiej Konfederacji Przemysłu Rowerowego CONEBI, zrzesza przedstawicieli polskich producentów i importerów rowerów): - Ktoś powie, że to mało, ale trzeba wziąć pod uwagę, że w ciągu dwóch lat zrobiliśmy skok o 100 proc. Oczywiście na zainteresowanie elektrykami mogła wpłynąć pandemia, kiedy to postawiliśmy na osobisty transport, przesiadając się z pojazdów komunikacji zbiorowej na elektryki (zainteresowanie było tak duże, że producenci nie byli w stanie nadążyć z realizacją zamówień). A może po prostu część z nas dała się przekonać, że e-rower jest ekonomiczny, ekologiczny, zdrowy i szybszy.
Wszystkie komentarze
„koszt przejazdu 100 km samochodem to 56 zł, rowerem - 40 groszy.”
To ile w końcu przejadę za 40 gr? 40 km czy 100 km? Różnica diametralna.
Legalny rower wspomagany elektrycznie pojedzie nie więcej niż 25km/h. Na rowerze szosowym bez prądu jedzie się szybciej ;)
To co tak "pruje" to zapewne samoróby lub przeprogramowane sterowniki - w myśl prawa nielegalne (tak jak wszystko co ma manetkę i mocny silnik i udaje rower).
Na temat elektrycznego wspomagania rowerów jako społeczeństwo musimy się doedukować (by nie mylić pewnych pojęć) a przepisy zacząć egzekwować :)
Beautiful
dzięki za komentarz. Masz rację. kluczowe słowo to LEGALNY. Drugie kluczowe określenie: przepisy zacząc egzekwować :) nie jestem przeciwnikiem, sam jeżdżę od nastu lat na szosie, gravel, górskim i miejskim. i widzę jedno: może szorujemy w statystykach elektryków w Europie po dnie, ale nie do konca dorośliśmy do odpowiedzialnego korzystania z elektrycznych rowerów i hulajnog.
Ze zwykłych też nie. Jazda po zmroku bez jakiegokolwiek oświetlenia, nawet odblasków. Szalona jazda po chodnikach. Nieprzepuszczanie pieszych na przejściach. I inne patologiczne zachowania, niestety...
Aż się wstyd przyznać, że sam jestem rowerzystą. Tylko takim umiejącym jeździć.
Z Tobą też się zgodzę. jazda na rowerze stała się w Polsce w zasadzie codziennością, z tym że ( niestety ) sytuacja na ścieżkach stanowi takie minilustro tego jak ludzie zachowują się na drogach:)
Akurat Kross czy Romet naprawdę produkują w Polsce. Na pewno ramy, koła, większe elementy. Przerzutki, wiadomo - Azja. Ale większość produkcji mieści się u nas. Już teraz się opłaca, zwłaszcza przy hybrydach.
znaczy sie silniki sa nasze? baterie tez? Bo to jest glowny wyznacznik ELEKTRYCZNEGO roweru. Jesli to sa rowery Z CHINSKIMI silnikami i bateriami to jest to skladak a nie polski rower. No sorki ale podstawowy kross za 5,5k to skladak jak moj za lekko nizsza cene.
Jak sie oglada w TV zaklady produkujace rozne urzadzenia w USA nawet rowery to tam faktycznie wszystko robili u siebie na miejscu poza osprzętem. A te polskie - ramy, kierownicę, sztyce, widelce, obrecze robia na miejscu?