Mieczysław Malinowski przez 35 lat pełnił obowiązki komendanta straży leśnej w nadleśnictwie Augustów. Po tym jak stracił posadę, jego miejsce zajął Bogusław Klukowski.
W czerwcu 2020 roku Malinowski napisał list do Regionalnego Dyrektora Lasów Państwowych w Białymstoku Andrzeja Nowaka. Zauważał w nim, że powołanie Klukowskiego na komendanta straży leśnej świadczy o "tendencji drastycznego obniżania standardów w LP". Dodał też, że "to niedopuszczalne, by na takim stanowisku pracowała osoba, która dopuściła się uchybienia godności myśliwego. Komendant straży leśnej nie może kłusować". I powołał się na wyrok sądowy z maja 2019 roku. Dotyczył on polowania, w którym Klukowski razem z kolegą na terenie koła łowieckiego nr 49 Leśnik polowali bez pozwolenia. Za dwie sarny, które zostały upolowane tamtego dnia, firma skupująca zwierzynę zapłaciła kołu łowieckiemu Leśnik prawie 600 zł. Sąd uznał, że czyn "naruszenia zasad wykonywania polowania" nie jest tu przestępstwem z uwagi na znikomą szkodliwość społeczną. Sprawę umorzył.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
W tym czasie ludzie musieli spłacać kredyty za mieszkania.
A przepraszam gdzie ma mieszkać następny lesniczy?
Dla każdego kolejnego lesniczego z podatków ludzi spłacających kredyty będzie państwo budowało kolejne lesniczówki do wykupienia za 5% wartości???
Koorwa, ja pyerdolę.
To jest jedna klika. Pan sędzią też pewnie lubi sobie dla relaksu pozabijać po męczącym wymierzaniu sprawiedliwości.