W prehistorycznym permie gigantyczne wody wszechoceanu Panthalassa obmywały jedyny wtedy istniejący superkontynent - Pangeę. Oceaniczną toń przemierzały pierwotne ryby fałdopłetwe, a głębiny zamieszkiwały przypominające istoty z kosmosu trylobity - skorupiaki o owalnych, spłaszczonych pancerzach, podobne do skrzypłoczy.
Ale ok. 252 mln lat temu i jedne, i drugie wyginęły w okresie tzw. wymierania permskiego - największego w dziejach naszej planety, zwanego "matką wielkich wymierań". Na lądzie zginęło dwie trzecie gatunków zwierząt, ale prawdziwa hekatomba dokonała się w wodach - wymarło ponad 90 proc. organizmów morskich. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu tysięcy lat przyszłość życia stanęła pod znakiem zapytania.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Sami się nie wybrali. Jaki naród, taka klasa polityczna. Należy o tym pamiętać, zwłaszcza w kontekście dyskusji o zmianach klimatu.
Teraz, czy drzewiej?
*pomór* "masowe umieranie, padanie [...]"
sjp.pwn.pl/doroszewski/pomor;5476924.html
Nie doczytałeś. Dalej jest napisane ''zwykle wskutek chorób zakaźnych''.
Optymalny jest przymiotnikiem, który już jest w stopniu najwyższym. Nie można go dodatkowo stopniować.
sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/optymalny;1854.html