Taką propozycję dostali wszyscy mieszkańcy gminy Bobrowo (woj. kujawsko-pomorskie) jeszcze w 2020 r. W gminie i na stronie internetowej przez miesiąc można było przeczytać ogłoszenie o naborze chętnych. Gmina miała zakładać instalacje fotowoltaiczne dla chętnych mieszkańców po bardzo okazyjnej cenie.
Już wtedy jasne było, że chętni zapłacą na pewno mniej niż połowę tego, co wyłożyliby sami, zamawiając firmę. Po miesiącu zgłosiło się 80 mieszkańców, w gminie byli przygotowani na 100, więc każdy chętny skorzystał. I to jak! Już wszyscy mają założone instalacje i od grudnia płacą tylko opłaty stałe, ok. 30 zł. Nic więcej.
Najważniejsze pytanie: jakie ponieśli koszty?
- Średni koszt takiej instalacji, gdyby mieszkańcy zamawiali ją sobie prywatnie, po cenie rynkowej, to byłoby ok. 23 tys. zł - informuje Dawid Jasiński, inspektor z Urzędu Gminy w Bobrowie, który kierował całym projektem. - A tu w praktyce średnio każdy zapłacił ok. 4,3 tys. zł. To wszystko. Zwróci się po niecałych dwóch latach, bo co miesiąc płacą teraz tylko opłatę przesyłową - informuje urzędnik.
W innych gminach też były takie możliwości?
- W powiecie brodnickim? Nie, nic nie wiem o tym, żeby realizowano taki projekt. Z tego, co mi wiadomo, to gmina Wąpielsk w powiecie rypińskim też skorzystała, jakaś gmina w powiecie chełmżyńskim. Ale u nas wyszło najkorzystniej, bo mieszkańcy nawet za projekt nie płacili. Nie musieli też doglądać inwestycji, tym my się zajęliśmy. Firma wszystko zamontowała i mieszkańcy niczym nie musieli się martwić - informuje inspektor Jasiński.
Zakładane instalacje były różnej mocy, w zależności od wielkości potrzeb i domu, większość to 5,2 kWp. Jak to się stało, że wyszło tak tanio?
Na początku 2020 r. Urząd Gminy w Bobrowie przystąpił do projektu unijnego w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2014-2020. Chodziło o zakup i montaż mikroinstalacji fotowoltaicznych na prywatnych posesjach dla chętnych mieszkańców na terenie gminy Bobrowo. Wiadomo było, że jest trochę unijnych pieniędzy do wzięcia, tylko że to urząd gminy musiał wziąć na siebie wybór firmy i organizację całego przedsięwzięcia. Wiadomo było, że mieszkańcy na takiej inwestycji dużo zaoszczędzą. A potem się okazało, że władze gminy też postanowiły dołożyć z gminnego budżetu, żeby wyszło jeszcze taniej. A potem jeszcze okazało się, że taka inwestycja - od razu 80 posesji - to tak dobry interes, że z firmą z Brodnicy Sun Crew gmina wynegocjowała bardzo dobre warunki. Po cenie rynkowej dla klienta indywidualnego - jak zapewnia inspektor Jasiński - wyszłoby jakieś 23 tys. zł, a tu było to średnio 16,2 tys. zł. Unijnych pieniędzy było 570 tys. zł, gmina dała 383 tys. zł, więc dla mieszkańców zostało 342 tys. zł brakujących kosztów. Jak to podzielić na 80 gospodarstw domowych, to średnio wychodzi niecałe 4,3 tys. zł.
Cały projekt oficjalnie został zakończony w listopadzie i teraz wszyscy płacą tylko opłatę przesyłową. Gdyby inwestycja zakończyła się nieco później, byłoby trochę mniej korzystnie.
- Od kwietnia wchodzą w życie nowe zasady rozliczania się z energetyką dla właścicieli instalacji fotowoltaicznych. Są mniej korzystne, ale dotyczą tylko tych, którzy umowę podpiszą właśnie od kwietnia. Dla uczestników naszego projektu stare zasady mają obowiązywać jeszcze przez 15 lat - wyjaśnia inspektor Jasiński.
Dodaje też, że na ten moment nic nie wie o nowych możliwościach sfinansowania podobnego unijnego projektu. W gminie Bobrowo chętni już skorzystali, ale przecież są jeszcze inne gminy.
***
Wszystkie komentarze