"Krańcowo mała, ograniczona do pojedynczych par, krajowa populacja gadożera znajduje się na krawędzi wymarcia" - tak o tych ptakach drapieżnych mówi "Czerwona lista ptaków Polski". Nic więc dziwnego, że zobaczenie gadożera w naszym kraju jest ekstremalnie rzadką okazją.
- Tak naprawdę znane jest jedno, w miarę pewne stanowisko lęgowe na Zamojszczyźnie. W tym rejonie widuje się jeszcze ptaki z kilku par, ale nie wiadomo, czy one się u nas rozmnażają - mówi "Wyborczej" ornitolog dr hab. Przemysław Chylarecki z Instytutu i Muzeum Zoologii PAN.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Eeee, mi sie podoba, prawie jak szwolezer :)
Hm, mundus genius? A nie anus mundi?
Jedyne gniazdo znajduje się na Żoliborzu. Zarzucić delikatnie koc na głowę by się nie zląkł i nie podawać kroplówek !
Dlaczego źle mu życzysz? Z Nowogrodzkiej same zatrute gady wypełzają, wtedy na 100% będzie martwy.
Nie obrażaj gadów. Nawet płazińców nie obrażaj ;)
Brawo mistrzowie słowa!
Stawiam na zatrute ziarno (na myszy), albo żywy pokarm, który taką "pastylkę" zjadł wcześniej.
Z drugiej strony jeszcze nie jest pora na trucie myszy w zasiewach ozimych.
Lepiej żeby ukradł swój niż żeby ukradł obcy co nie?