Giebułtów, ponad tysięczna wieś, położona w gminie Mirsk, kilka kilometrów od znanego sudeckiego kurortu - Świeradowa-Zdroju, na Pogórzu Izerskim. Miejscowość położona jest wśród licznych pagórków, dolin i wąwozów u podnóża Gór Izerskich, które świetnie widać z prawie każdego zakątka wsi.
Od czasu, gdy prawie 10 lat temu upadły zakłady włókiennicze (wybudowane jeszcze za czasów, gdy wieś nazywała się Gebhardsdorf) mieszkańcy Giebułtowa utrzymują się głównie z turystyki i rolnictwa. Pola uprawne najlepiej widać na zdjęciach satelitarnych.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Masz rację!! Mieszkańcy gminy powinni decydować o swoim terenie. Rządowi nic do niego, jeśli nie chodzi o bezpieczeństwo lub zagrożenie powodzią.
Przypomnę jednak, że często ci, którzy np. nie stali nigdy obok wiatraka widzieli tysiące ptaków, które miał on zniszczyć. Lub wiatraki niszczą widoki dla turystów!! A prąd każdy chce mieć, ale najlepiej by to u sąsiada instalowano.
Problem jest w tym, że w Polsce od bardzo dawna NIE MA SPOŁECZEŃSTWA!!!!
Problem jest w tym, że ludźmi o takich postawach łatwo manipulować.
Czy w Polsce w ostatnich 30.latach były jakiekolwiek konsultacje społeczne?
Czy odbyło się chociaż jedno referendum w skali kraju?
Lekceważenie innych to polska norma obyczajowa. Czy to na poziomie mieszkańców jednej klatki schodowej, czy wioski, osiedla w mieście!!! Noszenie/nie zakładanie prawidłowo maseczek jest tu najlepszym przykładem nieobyczajności, samolubstwa i egoizmu.
Podpisane!
Jest napisane wyraźnie - panele tak, ale na dachach. Do tego uprawa roślin energetycznych na biogaz, wiatraki na Bałtyku i transformacja się uda. Będzie można odejść od węgla i zapomnieć o atomie.
Nie zdajesz sobie sprawy z tego ile km2 upraw "roslin energetycznych" potrzeba do zapewnienia paliwa dla jednej - niewielkiej elektrowni.
Malenstwo o mocy 40MW (czyli nic) potrzebuje 1000 ton drewna/dzien.
Poza tym koszt paliwa jest dwukrotnie wyzszy od kosztu wegla (o tej samej kalorycznosci), emisja zas wieksza.
(To jesli chodzi o elektrownie opalane np. wierzba energetyczna).
Produkowanie biogazu z roslin (a nie z odpadow) jest zupelnie bez sensu z ekonomicznego punktu widzenia.
Utrudnia to konserwacje - czyli podnosi koszty - znacznie, bo trzeba i zadbac o to, zeby nie zniszczyc poszycia dachu, zeby jak zawieje nie spadlo na glowe komus, a i myc trzeba tez.
No i oczywiscie podlaczenie staje sie bardziej skomplikowane/kosztowne.
W sensie że mieszkańcy chronią przyrodę przed pazernym fabrykantem. To raczej pan szanowny prezes prezentuję mieszaninę ciemnogrodu i chamstwa.
Ci ludzie walczą o swoje, podczas gdy inwestor ich kosztem chce osiągnąć zyski. Życzę im wygranej, zwłaszcza że chodzi o obszar Natura 2000. A poza tym zawsze można sprawę po SKO skierować do sądu za brak konsultacji społecznych, niewystarczającą analizę środowiskową, etc.