Był kolekcjonerem szczegółów. Profesor Vladimir Klimesz z Uniwersytetu Karola, miłośnik Krakowa i Kischa, w latach 30. spotkał wścibskiego reportera w Paryżu. Weszli do kawiarni, a Kisch spojrzał do popielniczki: - O, ludzie wyrzucają coraz większe niedopałki, kryzys zdaje się minął - powiedział
Reportaż był opublikowany w "Dużym Formacie" 27 marca 2003 r.
Zrobił wszystko, by jej nie zapomniano. Powtarzał, że miała najładniejsze ciało. Powtarzał, że w salonie u Koutzkiej była najpiękniejszą ze wszystkich pań, a najbardziej ze wszystkiego lubiła tańczyć dla gości przy gramofonie.
Odwiedziny
12 sierpnia siedziały wszystkie w kuchni przy posiłku, gdy przyszedł inspektor policji ze strażnikiem sądowym i szeptał z panią Koutzką. Słyszały, jak się stara denerwuje i jak się inspektor denerwuje, że ma już dość tej bieganiny z jednego domu do drugiego. Jeśli pani Koutzka będzie robić mu trudności, to i on wkrótce zrobi jej trudności. Stara nie chciała z nim zaczynać, przyszła do dziewcząt i spytała, czy któraś nie poszłaby ze strażnikiem do sądu karnego, do Ferdynanda Prokupka.
Wszystkie komentarze