Sanky panky nie lubi, gdy nazywa się go męską prostytutką. On stara się, by turystka uwierzyła w jego miłość. I żeby ta wiara przetrwała koniec turnusu
Reportaż był opublikowany w "Dużym Formacie" 5 lutego 2015 r.
- Pan sam? - recepcjoniści hotelu Dominican Bay (Zatoka Dominikańska) uśmiechają się porozumiewawczo.
Recepcja ma wymiar kortu tenisowego. Długie kremowe zasłony zamiast ścian, wiklinowe fotele z białymi poduchami, pośrodku fontanna. Dostaję klucz. Numer 17307.
Na rękę zakładają mi różową bransoletkę z plastiku. Od tej chwili mogę w pełni korzystać z dobrodziejstw all inclusive. Piwa, rumy, drinki i fast food od dziesiątej rano niemal do świtu. Wszystko w cenie wczasów.
Wszystkie komentarze