Cały czas wiem, że wieczorem znajdę swoją pieczarę, i wrócę do przerwanej lektury. Dzień jest tylko przerwą między jej stronami. Rozmowa z Markiem Kondratem
Rozmowa była opublikowana w "Gazecie Wyborczej" 15 czerwca 2011 r.
Pierwsza ważna książka?
- "Robinson Crusoe". Ta książka aranżowała mi dzieciństwo. Pokój dzieliłem z mamą, mieliśmy małe mieszkanie i musiałem ukrywać się ze swoimi zabawami. Pod kołdrą organizowałem pieczarę Robinsona i gromadziłem rzeczy niezbędne do przetrwania, okruchy chleba, jakąś skórkę, a raz wylądowałem tam ze świecą, nie było to zbyt bezpieczne, potem zdobyłem latarkę. Wracałem do tej książki wiele razy. Najfajniejsza jest pierwsza część bez Piętaszka. Bardzo współgrała z moim samotnictwem, które noszę w sobie od zawsze. Jak jest ich dwóch, to robi się już zbyt ludnie na tej bezludnej wyspie.
Wszystkie komentarze
---------------------------------------
Namiętność nie musi nawet zwyciężyć spełniona. Życie w oczekiwaniu, w drodze, to chęć codziennego wstawania z łóżka. W drodze można umrzeć. To dobra śmierć.
Oczywiście, w praktyce skończyło się na młodej żonie i dziecku.
Wyborcza Classic...
Rozmowa była w 2011.