Dzieci z wiejskich środowisk, które przychodzą do miejskich gimnazjów, są traktowane raczej z dystansem, z lekką niechęcią. Bo one idą "na" PKS, a koledzy "do" MZK. Z prof. Teresą Smolińską rozmawia Dorota Wodecka

Rozmowa była opublikowana w "Gazecie Wyborczej" 7 lipca 2012 r.

Wstydziła się pani, że pochodzi ze wsi?

- Nigdy. Nawet kiedy dostałam się na studia, nie obcięłam warkoczy. W mieście dziewczyny chodziły w rozpuszczonych włosach, z grzywkami. Rozwiane włosy były znakiem kulturowej emancypacji, a warkocz pewnie symbolem wiejskości i zabobonu. Przecież na wsi związywało się włosy, żeby się w nich złe duchy nie zagnieździły. Nie miałam z tym problemu. Nie ścięłam ich.

A te pani "miastowe" kapelusze?

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze
    Dzieci ze wsi dookoła Olsztyna nie dojadą do szkół, bo:
    1. Nie ma dróg więc nie ma publicznej komunikacji
    2. Rodziców nie stać na internaty czy stancje, bo nie pracują, ponieważ nie mają jak dojechać do pracy (patrz punkt 1).
    Jeśli nie wierzycie, to zobaczcie jak jest w miejscowości Wygoda - kierunek z Olsztyna na Szczytno i za Klewkami zjazd w prawo na Kaborno i Wygodę - ponad 4 km drogi gruntowej składającej się z dołów z błotem.
    Takich miejscowości dookoła Olsztyna jest mnóstwo.
    już oceniałe(a)ś
    34
    1
    "Moherowe berety przerobione przez premiera Donalda Tuska na moherową koalicję zasadzają się przecież na stereotypie, że posiadacz takiego nakrycia głowy to człowiek zacofany. Ciemny wieśniak po prostu."

    Według mnie chodziło raczej o to, że moherowe babcie są zwarte i gotowe jak jakiś pułk komandosów:)).
    @ityle
    Mnie się zawsze te berety kojarzyły z paniami w nieokreślonym wieku i kruchciano-kołtuńskiej obyczajowości, gatunek w podobnym natężeniu występujący zarówno w środowisku miejskim jak i wiejskim.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Już jest po problemie bo niewiele wiejskich dzieci po deformie Zalewskiej pojedzie do miasta by kontynuować naukę.Kolejne problemy z 8-klasową szkołą przed nami.
    już oceniałe(a)ś
    26
    3
    Wszyscyśmy ze szlachty, bo jak powszechnie wiadomo, chłopi i służba umierali bezpotomnie.
    @klaustrofobka
    Tak. Na Podlasiu i pozawarszawskim Mazowszu prawie wszyscy mają jakiegoś szlacheckiego przodka. Bo tam było kiedyś 20% szlachty. I to widać i słychać i czuć.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @prostaczek
    Niestety. Jakże inaczej to wygląda np. gdzieś w Poznańskim. Tam ludzie są dumni, że przodek był dobrym dekarzem, kowalem, zdunem, gospodarzem. W Kongresówce jest dumny, że wśród przodków jest herbowy szlachetka.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @prostaczek
    Przy czym 95% z tych 20% to były gołodupce biedniejsze od niejednego uwłaszczonego Boryny. I bynajmniej nie lepiej od niego wykształcone, nie bardziej inteligentne ani postępowe.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @ariapura
    Te różnice pomiędzy chłopem z Poznańskiego a a szlachetką z Mazowsza czy Podlasia były ogromne. I w bogactwie i w wykształceniu. Warto pamiętać, że w Prusach początki powszechnej nauki czytania i pisania pojawiły się już w 1765 r. Ten system rozwijał się coraz prężniej, a pod koniec XIX wieku już wszyscy w Prusach kończyli podstawówkę i swobodnie czytali i pisali. Wielkopolska i Górny Śląsk nie różniły się pod tym względem od innych regionów Prus. I te różnice pomiędzy Wielkopolską, a pozawarszawskim Mazowszem i wschodnimi województwami w wykształceniu i etosie pracy są widoczne do dzisiaj.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Bardzo ciekawy wywiad.
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    u nastolatkow niestety dominuje instynkt stadny. wszyscy musza tak samo a w/g mnie roznice miedzy wsia a miastem sie zacieraja dzieki internetowi. w 70-80 roznice bylo widac. teraz niespecjalnie. do tego wszyscy maja teraz samochody wiec weekendy i tak ci ze wsi spedzaja w galeriach w miastach.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Mam porównanie, bo mieszkam i pod Lublinem, i na Śląsku. Pogarda, do tych ze wsi, jest szczególnie silna na ścianie wschodniej, na Śląsku jej nie ma. Przejawem takiej pogardy jest m.in. planowane przeniesienie przez władze Lublina dworca autobusowego z centrum miasta na peryferie. Zupełne nie liczenie się z potrzebami dojeżdżających
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    To nic nowego. Tak bylo przed wina, w cassie komuny I teraz. Zakomplesienie, on ze wsi, sloiki, zydzi, gaye, imigranci its its..
    @amaks
    Z tym, że trzeba komunie przyznać, że przyczyniła się jak mało co do awansu ludności pochodzenia wiejskiego. Masowa migracja, możliwość zdobycia wykształcenia, dobrego zawodu, stanowiska; a w drugim pokoleniu dzieci już wrastały w miasto. Egalitarne szkolnictwo, urawniłowka mieszkaniowa (wspólne bloki, podwórka), a także: te same problemy prl-owskiej codzienności sprawiały, że integracja społeczeństwa była nieporównanie szybsza niż przed wojną.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @kuba_wu
    To nie bylo dzieki komunie... Wojna stworzyla ogromy vacuum.. Potrzeba bylo ludzi do pracy I to storzylo social movement tak w komunistycznych krajach jak I na zachodzie... Get your facts right...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0