Niektóre kobiety nie chcą się przywiązywać. Kiedy słyszą, że noszą śmiertelnie chore dziecko, odwracają głowę od monitora USG. Magda zachłannie wpatrywała się w ekran. Chciała zapamiętać jak najwięcej
Reportaż był opublikowany w "Dużym Formacie" 26 czerwca 2014 r.
1.
Bartek był już na studiach, gdy Magda i Artur pomyśleli, że chcieliby mieć drugie dziecko. Magda szybko zaszła w ciążę. Tym razem miała być córka, Marcelina.
Magda i Artur mieszkają w Irlandii. Ona jest lekarzem rodzinnym, on prowadzi małą firmę. Co kilka tygodni przylatywali do Warszawy do syna, do rodziców.
Pierwsze USG zrobione w dziesiątym tygodniu ciąży pokazało niemiarową czynność serca. Ale Magda już wcześniej czuła, że coś jest nie tak. W gabinecie lekarskim, gdzie pracuje, zrobiła sobie badanie na aparacie KTG. Wydawało jej się, że to serce bije inaczej. Teraz obawy się potwierdziły. - Lekarz wysłał nas do specjalistycznej kliniki w Dublinie. Tam mają lepszy sprzęt, ocenią, jak duża jest wada - opowiada Magda. Do dziś pamiętają tę podróż. To był jeden z pierwszych słonecznych dni. Zaczynała się wiosna.
Wszystkie komentarze
Przecież to była IRONIA!