Ma gigantyczny majątek, ale pracuje do upadłego. Bo bez pracy czuje się bezwartościowy. Boi się, że skończy się szacunek, władza, dobre samopoczucie - rozmowa z psychoterapeutką Dorotą Nowis-Makaruk

Rozmowa była opublikowana w "Dużym Formacie" 16 lipca 2007 r.

CZYTAJ TAKŻE - nowe wydanie magazynu "Wyborcza Classic"

Leczy pani ludzi, którzy mają problem z pieniędzmi.

- To nie jest tak, że przychodzą i mówią, że mają ich za dużo. Mówią raczej, że są samotni, znajomi ich wykorzystują, małżeństwo się rozpada. I dopiero potem okazuje się, że u źródeł leży zachłyśnięcie się pieniędzmi.

Zachłyśnięcie?

- Są ludzie, którzy w momencie, gdy zaczynają robić naprawdę duże pieniądze, tracą kontakt z rzeczywistością. Zachłystują się do tego stopnia, że zdradzają swoje przyjaźnie, urywają kontakt z rodzinami. Awansując, mają wrażenie, że do tego świata blichtru i bogactwa, w którym funkcjonują, rodzina i znajomi przestali pasować.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze
    Dopiero jak stałem się zamożny przestałem latać za spódniczkami . Nie muszę sobie niczego udowadniać a Żonę mam przesuuuuuper.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    pracuj pracuj… a garb ci sam wyrośnie..
    już oceniałe(a)ś
    0
    0