Potem w każdej trudnej chwili myśleliśmy: "Przetrwaliśmy Wembley, przeżyjemy wszystko" - opowiadał trener Kazimierz Górski w trzydziestolecie historycznego meczu na Wembley w którym Polska zremisowała z Anglią

Rozmowa była opublikowana w "Gazecie Wyborczej" 17 października 2003 r., 

Na Wembley nad Panem i reprezentacją czuwała Opatrzność...

- Ja panu powiem... Opatrzność czuwała, bo Anglicy cały czas bombardowali bramkę Tomaszewskiego, a Bulzacki i Szymanowski w ostatniej chwili wybijali piłkę z linii bramkowej. Widziałem to, stałem za bramką. Kiedy do końca zostały dwie minuty, z emocji wstałem z ławki i podszedłem do chorągiewki. "Dojdę, to się skończy" - pomyślałem. Ale nie, sędzia przedłużył, więc doszedłem aż za naszą bramkę. Tam się cały czas kotłowało. Aż wreszcie był koniec. Drużyna poznała swoją wartość i potem w każdej trudnej chwili myśleliśmy: "Przetrwaliśmy Wembley, przeżyjemy wszystko".

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze