Pan Ryszard zabrał psa Arysa, pudla królewskiego, pani Anna - wielki wazon. Pan Waldemar, kiedy wybuchł gaz, był pod prysznicem, wziął więc ze sobą dezodorant
Reportaż był opublikowany w "Gazecie Wyborczej" 22 kwietnia 1995 r.
Niemal nikomu z mieszkańców bloku przy al. Wojska Polskiego 39 w Gdańsku nie udało się uratować tego, na czym mu naprawdę zależało.
Ludzie brali to, co nawinęło się pod rękę, np. pierzynę.
- To taki odruch - dowodzi pani Maryla. - Jak człowiek ucieka, musi mieć ze sobą pierzynę. We wrześniu '39 też braliśmy pierzyny, chociaż było gorąco.
Wróble pana Eugeniusza
- Ja budowałem ten dom - Eugeniusz Morawski przez 27 lat był kierownikiem budowy. - Tylko we Wrzeszczu postawiłem 2 szkoły, 5 przedszkoli i 6 budynków mieszkalnych, nie licząc pawilonów handlowych. Mój zakład za Gierka był w pierwszej piątce przedsiębiorstw budowlanych z całej Polski. Teraz ja jestem na rencie, rozumie pan, zawał, a przedsiębiorstwo rozwiązali - pan Eugeniusz zapala papierosa.
Wszystkie komentarze
Ten wypadek z rodzina, w ktora wjechal "pijak", wydarzyl sie w Nowy Rok.
Ten wypadek z rodzina (i nie tylko, nie wszystkie ofiary były spokrewnione), w ktora wjechał "pijak", wydarzyl sie tez w Kamieniu Pomorskim, ale w Nowy Rok.
zawsze gdy katolicy swietuja wydarzaja sie wielkie tragedie.
Np. pijani katolicy płodzą kolejnych katolików
pl.wikipedia.org/wiki/Wybuch_gazu_na_osiedlu_Retkinia_w_%C5%81odzi