Ludzie chcą coś przeżyć, coś sobie przypomnieć. Ja też. A nie tylko: "O, już są święta. O, już po świętach"
Tekst był opublikowany w "Dużym Formacie" 1 kwietnia 2010 r.
Jezus: To nie moja krew, to triki teatralne
Jezus ma 45 lat, zaczyna siwieć. Jest kawalerem, mieszka z mamą, siostrą i szwagrem. Chciał być księdzem, został informatykiem, pracuje w banku. Fascynuje go buddyzm i fizyka. Dba o sylwetkę, korzysta z siłowni przy duszpasterstwie, biega. Ma słabość do coca-coli. Znajomi mówią o nim: - Niesłychanie spokojny człowiek, sympatyczny, skryty.
Wstąpił do seminarium. - Ale widocznie Panu Bogu byłem potrzebny gdzie indziej - mówi. Nie dopuszczono go do święceń. - Właściwie do tej pory nie znam powodów. Nie pasowałem do schematu, tak to sobie tłumaczę.
Wszystkie komentarze