Nagle pojawiła się moja babcia i mówi: "Wróć, to nie jest twój czas". Obudziłam się na stole operacyjnym ku wielkiemu zdumieniu lekarzy

Tekst był opublikowany w "Dużym Formacie" 15 kwietnia 2017 r.

Z niej już nic nie będzie.

Beata umarła w 1988 roku

- Miałam 17 lat i powiedziałam rano do mamy, że coś mnie rozbiera, a mama, żebym lepiej została w domu, bo znów będzie antybiotyk. A to się chyba odzywał krwiak w mózgu po wypadku, który miałam trzy lata wcześniej na ulicy.

Mama wyszła do pracy, a jak wróciła, to w domu było pobojowisko. Z szafek powyciągane, porozrzucane, a ja nieprzytomna na środku pokoju. Czegoś w tych szafkach widać szukałam.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Więcej
    Komentarze
    "I jeszcze w sens życia: - Sensem życia jest życie. W życiu o nic nie chodzi poza samym życiem, radością, miłością, szczęściem." - i to by było na tyle :))
    już oceniałe(a)ś
    218
    2
    Jestem za, tylko miłość i szacunek do drugiego człowieka prowadzi do szczęścia. Szczęście jest zazwyczaj na wyciągnięcie ręki.
    @Psiarzdotkniety
    Zacznijmy od miłości i szacunki do siebie, reszta jakoś pójdzie.
    już oceniałe(a)ś
    23
    0
    Prawda jest taka, że absolutnie nic nie wiemy czy i co jest po tamtej stronie. Wiadomo, że część opisów przedstawianych przez osoby, które o śmierć się otarły ma duże części wspólne. Wiadomo też, że osoby te w ogromnej większości śmierci po takim przeżyciu już się nie boi. Była kilka lat temu postawiona teza, że w wyniku niedotlenienia mózg tworzy takie wizje, szukano zwiększonej aktywności mózgu przed śmiercią u osób w stanach terminalnych, nic nie znaleziono. Jedni wierzą, że coś tam jest, inni wierzą że nic tam nie ma (bo z braku dowodów to też jest wiara). Wiara, że coś tam jest (nie mylić z wyznawaniem tej czy innej religii) ma niewątpliwy jeden plus, nie ma szans na rozczarowanie ;-)
    @kac
    Dokładnie tak...
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Świetlista postać napotkana po wyjściu z tunelu promieniała ogromnym ciepłem i wręcz wyczuwalną miłością. "Czy ty jesteś Jezus Chrystus" - zapytała moja znajoma, głęboko wierząca, wręcz zdewociała nauczycielka. "Jeśli chcesz mnie tak nazywać - jestem nim" - usłyszała a raczej wyczuła odpowiedź. A ja dopowiedziałem sobie sam - gdyby zapytała inaczej (o Jahwe, Allaha, Manitou, Wisznu, Buddę) usłyszałaby pewnie taką samą odpowiedź...
    @AndrzejP61
    Bóg jest jeden, nam się przedstawił jako Jezus Chrystus :)
    już oceniałe(a)ś
    12
    14
    @AndrzejP61

    "Czy ty jesteś Jezus Chrystus"? - spytała
    "Jeśli chcesz mnie tak nazywać - jestem nim"
    Po chwili namysłu odparła - "raczej nie, nie wyglądasz mi na Jezusa Chrystusa"
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    a gdyby zapytała czy jest latającym potworem spagetti? co by usłyszała?
    już oceniałe(a)ś
    24
    4
    @elo213
    Widzimy to ,co chcemy widzieć.Słyszymy to,co chcemy usłyszeć.Mówimy to,co chcemy powiedzieć.
    już oceniałe(a)ś
    20
    3
    @AndrzejP61
    Dla mnie z kolei "bóg" bez cipki (co prawda nie świetlistej, acz jednak "szczeliny istnienia") to jakiś wybrakowany oszołom...
    już oceniałe(a)ś
    8
    6
    @wlada
    To włączmy ROZUM a zobaczymy prawdę, usłyszymy prawdę i powiemy prawdę.
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Ja już raz byłem po tamtej stronie, ale świetlista postać okazała się Jarosławem K, więc szybko wróciłem, w dodatku goniony przez świetlistego kota.
    @pedro.666
    I to jest najpiękniejszy komentarz ! Ale to musiała być impreza...taki odjazd!
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Nie pytaj o sens życia. Nadaj swojemu życiu sens.
    już oceniałe(a)ś
    30
    1
    Uwielbiam te sceptyczne głosy... Ciekawe co na to sceptycy, gdy ludzie opowiadają co się działo kilka pięter wyżej w trakcie ich reanimacji po wypadku. Opowiadają o czym rozmawiali lekarze w innych pokojach, co leży na dachu. Ale to halucynacje tylko przecież...
    @astrolog
    Coś opowiadali. A czy ktoś sprawdzał czy prawdę opowiadali?
    Do tej pory słyszałem, że co najwyżej byli pod sufitem, a Ty twierdzisz, że byli nawet na strychu?
    już oceniałe(a)ś
    6
    11
    @Paragtaf22
    Owszem, sprawdzano. Znana jest historia kobiety, która powiedziała, że na dachu szpitala leży czerwony pantofelek. Sprawdzono to - faktycznie leżał.
    Znajomy opowiadał, że będąc w śpiączce "odwiedzał" inne pomieszczenia w szpitalu, słyszał rozmowy lekarzy w dyżurce.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Widocznie nikt z tych ludzi nie miał doświadczeń z substancjami psychoaktywnymi. Grzybki halucynogenne czy LSD i zobaczycie swojego boga, którego tam sobie chcecie. To mózg jest projektorem waszych doznań a "śmierć kliniczna" to tylko szumne i bajeranckie określenie gdyż dzisiaj za śmierć uważa się śmierć mózgu a nie zatrzymanie krążenia. Po śmierci mózgu już nikt nie wrócił z "zaświatów". To by było na tyle na temat waszych bajek.
    A. I polecam jeszcze artykuł w Focusie o przekrętach dr Raymonda Moodyego i jego małej sekty doktorków, którzy od dziesięcioleci próbują udowodnić, że osoby w stanie pseudośmierci klinicznej rzeczywiście coś widzą i unoszą się ponad ciałem. Jak na razie nie udowodnili. Przypomina to cyrk smoleński.
    @saintjustintimberlake
    Jest wielu innych nie występujących u Moodyego którzy opisują to przeżycie dokładnie tak jak on, tylko 30 lat później. I nie są żadnymi doktorkami. Jak nic nie "rosumiesz" to nie wprowadzaj ludzi w błąd swoim widzeniem świata.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0