Kilka lat temu organizacja Amnesty International wyprodukowała film zatytułowany "4-minutowy eksperyment". Punktem wyjścia były słowa amerykańskiego psychologa Arthura Arona, który twierdzi, że trwający cztery minuty kontakt wzrokowy zbliża ludzi bardziej niż cokolwiek innego. Postawiono więc dwie ławki w dużej hali, a następnie posadzono na nich, na przeciwko siebie, dwie kompletnie obce osoby. Zadanie polegało na patrzeniu sobie w oczy przez wspomniane cztery minuty.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ale co konkretnie można zrobić. Pisać jakieś apele, zbierać podpisy, wyjść na ulicę? Na nich nic nie robi wrażenie, ale może chociaż świat zobaczy, że nie wszyscy Polacy są takimi zwyrodnialcowi bez serca
Wystarczyłoby by jedna osoba z mniejszości, która nie popiera działań rządu umiała przekonać choć jedną osobę z większości. Wydaje się być proste. Wydaje się być oczywiste. Ale w społeczeństwie. W narodzie raczej niezbyt możliwe.
Przyszedł właśnie czas na konsekwencje naszego postępowania i będą one bolesne.
Tylko czy na pewno minie? A jak minie, to czy przyjdzie lepszy czas?
Mnie, tak jak i autora, boli ta Polska, boli od kilku lat, tyle że jeszcze nie tak dawno miałam nadzieję, że to minie. Ludzie się skrzykiwali, szli na marsze, protestowali. Nie było nas wystarczająco dużo, nie byliśmy dość "przekonywujący" (bo nie paliliśmy opon i nie mieliśmy w rękach kijów?), więc nic się nie zmieniło i straciliśmy wiarę w naszą moc. W efekcie dziś, otępiali i niemogący uwierzyć w to, co się dzieje, bezwolnie patrzymy na okrucieństwo i podłość. To straszne, ale i wcale nie niezrozumiałe, to wyuczona bezradność. Tylko jak z tym żyć?
Na tym poziomie on może już nie być "nasz". Zbrodnie przeciw ludzkości nie przedawniają się i są ścigane na całym świecie. Za 10, 20 lat któryś z ze sprawców będzie się wybierał na wakacje np. do Hiszpanii, Grecji, Meksyku. Tymczasem 30 letni, młody prokurator z Holandii albo Norwegii otworzy śledztwo i wyda międzynarodowy list gończy.
Od tego jest Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Ktoś z tej ekipy na pewno tam trafi, a także niektórzy wykonawcy rozkazów, którzy doprowadzili do śmierci na granicy.
co daj Boże - Amen !
To błędne koło. Nie tylko trafia na podatny grunt. Oni z tego właśnie gruntu wyrośli. Oni z nas a my z nich. To są arcypopuliści. Kierują się słupkami poparcia. Można wręcz stwierdzić, że to demokracja bezpośrednia. Działania władzy są odzwierciedleniem woli narodu. To jest przerażające.
Duda póki może, ułaskawi sam siebie awansem. i kto mu co zrobi?
Ale czy może się ułaskawić wobec sądu międzynarodowego?