W pierwszą sobotę lipca wyjdę na spacer po Krakowskim Przedmieściu. Podjadę metrem. Nadchodząc od strony Nowego Światu, koło Karowej (skwer ks. J. Twardowskiego) natknę się na pierwszą estradę, na której od godz. 16 któryś z młodych pianistów grać będzie wybrany utwór Fryderyka Chopina. Może trafię na balladę lub scherzo, walc albo etiudę, a pod wieczór, gdy będę wracać ze Starówki, na nokturn lub mazurek (recitale zakończą się o godz. 19). Nieopodal jest kościół wizytek, w którym młodzieniec Chopin grywał na organach. Posłucham do ostatniego taktu, bo nie lubię przerywać w połowie, a potem ruszę w drogę, bo przede mną jeszcze estrada na skwerze Hoovera i pod kolumną Zygmunta.
Wszystkie komentarze