Gastronomicy stacjonarni zazwyczaj opowiadają o kłopotach, ekstremalnie wysokich czynszach, braku rąk do pracy, nieuczciwych dostawcach, kapryśnych klientach i niekompetentnych grubasach zajmujących się krytyką kulinarną. Korzystając ze wskazań czytelników, dotarłem natomiast do dziwnego plemienia, które nieustająco suszy zęby w uśmiechu od ucha do ucha, opowiada z entuzjazmem o przyszłości, umie sprawnie komunikować się z własną publicznością oraz zupełnie nie narzeka na zarobki. I to zarówno na ich wysokość, jak i terminowość wypłat, co jak wiemy, jest zarazą branży restauracyjnej.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze