Ogłoszony w piątek koniec współpracy Igi Świątek z trenerem Tomaszem Wiktorowskim rozpalił media, które szybko zidentyfikowały osobę odpowiedzialną za to zawodowe rozstanie. Nawet Jan Tomaszewski, bramkarz, który zatrzymał Anglię ponad pół wieku temu, "uderzył w Darię Abramowicz", a „uderzenie" w psycholożkę Igi Świątek dał do tytułu portal sport.pl., omawiając i cytując fragmenty rozmówki Super Expressu z byłym piłkarzem. Swoje dołożyła Interia: „Burza po decyzji Świątek. Abramowicz pod ostrzałem. To ona wypchnęła Wiktorowskiego?". Sportowe Fakty: „Znany trener wbił szpilę Abramowicz". PAP: „Paweł Ostrowski [trener – rl]: Pozycja pani Abramowicz zbyt mocna". Onet: „On [domniemany następca Wiktorowskiego - rl] nie chciałby pracować z Darią Abramowicz".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Świątek to wasza rodzina?
Niech sobie robi co chce.
Jej sprawa, jej wybory.
Nie kumam tego wzmożenia.
Dla was gra?
Nie, ona dla siebie gra.
Was będą wspominali?
Nie, ją będą wspominali.
Podniecacie się jakbyś 5 lat mieli.
To samo z Solorzem.
Plebs ma temat do nawijania o tematach kompletnie poza tegoż plebsu pojmowaniem.
Zastanówcie się nad sobą, popelinę robicie.
Co do Świątek zgoda, ale z Solorzem to jednak nieco inna sprawa. To, w czyje ręce trafi Polsat, nie jest już rzeczą całkiem prywatną. Bo może wpaść w łapy np. PiS-u albo, co jeszcze gorzej, Putina.
No tak to juz jest, ze osoby publczne a wybitni sportowcy do nich należą są i będą pod pręgieżem opinii publicznej i imediów też.