Zaledwie tydzień czekał Hubert Hurkacz na okazję do rewanżu. W ubiegłym tygodniu w Toronto uległ Hiszpanowi minimalnie – wygrał inauguracyjnego seta, by kolejne oddać dopiero po tie-breaku. Mecz miał zbliżony przebieg do jedynego rozegranego ze sobą przez obu tenisistów wcześniej, w minionym sezonie w Miami. Innymi słowy, Polak nigdy nie przegrał z Hiszpanem seta inaczej niż po tie-breaku.
Powoli się zresztą przyzwyczajamy, że nasz najlepszy tenisista, choć wciąż przeważnie schodzi z kortu pokonany w pojedynkach z rywalami z samiusieńkiego topu, to zazwyczaj zostawia tzw. dobre wrażenie. Jak na Wimbledonie, gdzie niedawno zmusił do krańcowego wysiłku Novaka Djokovicia, przegrywając 6:7 (6-8), 6:7 (6-8), 7:5, 4:6 – od zwycięstwa nad serbskim czempionem dzieliły go drobiażdżki o wymiarach atomu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Jakby Nole przegrał to byłby artykuł na całą stronę, a może nie było finału???
Hubert 100 punktów, Carlos 98.
A do historii światowego tenisa powinna przejść scena, gdy Carlos upada nie dobiegając do piłki przy siatce, a potem obaj szeroko uśmiechnięci podają sobie dłonie do uścisku.
Hubert - w każdym calu wielki dżentelmen na korcie, z przeprosinami, że przeciwnik upadł z "winy" jego podania, zaś Carlos - z gratulacjami dla przeciwnika za tak świetnie rozegraną piłkę.
Ja mam odwrotne wrażenie.
O HH pisze się mniej niż o Świątek i to tak bez entuzjazmu.
może chodzi o dostępność transmisji?
I ATP i WTA są dostępne w Polsce u dostawców kodowanych - każde u innego. Dostępność taka sama.
Nie bardzo bo Canal+ nie oferuje Polsatu Sport bo nie
Nie przesadzajmy. Gdyby nie atomowy serwis to jednak większość dłuższych wymian przegrywał i miał znacznie niższą prędkość piłek przy wymianach niż Alcaraz. Ale w sumie każdy ma swój własny sposób na sukces. Z tym serwisem, gdyby nawet odrobinę poprawił agresję i dynamikę wymian, mógłby być nie do pokonania.
On to pod wpływem swojego amerykańskiego trenera i mentora zrobił się amerykańskim wyluzowanym showmanem. Jakieś dwa lata temu,był pracowitym i b.skupionym na sobie i na korcie i poza kortem i chyba za szybko zamieszkał w Monako największym skupisku gwiazd światowego ,męskiego tenisa.A tam może uderzyć sodówa,jak się zarobiło już parę milionów sałaty.Bywałam przejazdem to wiem o czym piszę.A trener robi sobie też reklamę,bo Hubert jest dla niego takim testem jako pierwowzór.Biznes is biznes!
Nie chodziło mi nawet o prędkość piłek tylko przede wszystkim o grę przy siatce. Hurkacz ma wszystkie atuty w ręku, potrafi dobrze grać w każdej sferze kortu. Tylko jeden drobiazg o którym powszechnie się pisze na forach czasem nieśmiało wspomni publicznie Maciej Synówka, ale generalnie narracja jest, że fajnie, że znowu zarobił i że jest taki kulturalny i miły.
Ja miałem troszeczkę podobne do Twoich refleksje na temat Igi Świątek gdy przegrała kolejny półfinał dużego turnieju. Mam wrażenie, że jest rozkojarzona, mniej zmotywowana, niektóre piłki zwyczajnie odpuszcza, albo jest nerwowa i niecierpliwa. Zastanawialiśmy się wczoraj oglądając mecz czy to już nie jest efekt nadmiaru pozatenisowych obowiązków biznesowych, które zżarły niejedną wielką karierę tenisową - ostatnio Naomi Osaki. Dlatego, moim zdaniem, Idze paradoksalnie pomógłby spadek w rankingu, zmniejszenie presji i medialności. Może wtedy znowu mogłaby wrócić do spokojnej pracy.
Ma serwis i niewiele więcej. Przede wszystkim nie ma pomysłu na grę, na to psycholog nie pomoże.