To miało być długie popołudnie na korcie centralnym Wimbledonu. Zaplanowano dwa dania główne, dwa półfinały turnieju mężczyzn, dwa mecze, z których każdy mógł potrwać po prawie pięć godzin. Uczta miała być równie pyszna, co długa.
Tymczasem o ile faktycznie kibice zobaczyli sporo świetnego tenisa, to oba półfinały rozstrzygnęły się szybko, w trzech setach.
W meczu Novaka Djokovicia z Jannikiem Sinnerem doświadczenie mierzyło się z młodością. Dla Tyrolczyka był to pierwszy półfinał Szlema, dla Serba - mecz nr 46 na tym poziomie. Rok temu obaj spotkali się w ćwierćfinale Wimbledonu, wtedy Sinner wygrał dwa pierwsze sety, awansował jednak Djoković. Ale na dobrym początku tamtego meczu tenisista z Włoch mógł opierać swoje nadzieje na zwycięstwo w tym roku.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ktoś oglądał ?
Masz rację, dotyczy to także mnie, wiernej kibicki :) siatkówki.
Djokovic, istotnie, jeszcze ze szczytu nie schodzi, ale przecież nie zaprzeczysz, że na ten szczyt z rozmachem wchodzi Alcaraz. Zapewne zapanuje w najbliższym czasie dwuwładza na tenisowym szczycie.
Dajmy więc spokój dziennikarzowi, który nieco wyprzedził czas w odniesieniu do Djokovica.